W Chicago podobnie jak w Illinois od paru tygodniu rośnie liczba zakażeń koronawirusem. Dyrektor miejskiego departamentu zdrowia publicznego, doktor Allison Arwady twierdzi jednak, że nie ma powodów do niepokoju.
Dziennie w Chicago potwierdza się 585 przypadki COVID-19 czyli o 26 procent więcej niż tydzień temu. „To nie jest taki przypływ jaki notowaliśmy na początku pandemii. Nazwałabym to raczej falowaniem a nie nową falą zakażeń” – powiedziała Arwady.
Podkreśliła, że nie ma powodów do obaw co potwierdza liczba hospitalizacji, których dziennie notuje się nie więcej jak 10. Ponadto liczba zgonów spowodowanych koronawirusem jest najniższa od początku pandemii.
Z danych departamentu zdrowia publicznego wynika, że 73.3 procent mieszkańców Chicago jest w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19 a 82 procent otrzymało co najmniej jedną dawkę.
BK