15.5 C
Chicago
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Agnieszka Radwańska: Mecz z Portugalią oglądałam na kortach Wimbledonu (rozmowa)

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Agnieszka Radwańska jest już w trzeciej rundzie Wimbledonu. W czwartek wieczorem obroniła trzy piłki meczowe i wygrała z 18-letnią Aną Konjuh 6:2, 4:6, 9:7. Rywalka kończyła mecz z kontuzją kostki.

Chciała Pani zdążyć na mecz Polska – Portugalia do domu, a rozmawialiśmy w przerwie tego spotkania…

Pewnie, że super byłoby skończyć mecz po godzinie gry, pójść do domu na kolację, a potem zobaczyć mecz naszych piłkarzy. Jednak nie było tak pięknie, więc zamiast oglądać Euro spokojnie w domu na kanapie, to oglądałam go na kortach.

 

W drugim secie Konjuh zaczęła bardzo dobrze serwować…

Dziwne było to, że serwowała coraz lepiej, bo kiedy jest się coraz bardziej zmęczonym to prędkość i celność spada. Tu było wręcz przeciwnie. W drugim secie miałam swoje szanse na przełamanie, ale ich nie wykorzystałam. Było 40-0, 40-15. Kiedy się ich nie wykorzystuje, to potem bywa ciężko. Dlatego skończyło się tak, jak się skończyło. Mogło być po wszystkim co najmniej godzinę wcześniej.

 

Pamięta Pani, kiedy ostatnio wygrała w tak dramatycznych okolicznościach?

Z trzech meczboli dawno się nie wybroniłam. Pamiętam mecz z Chinką Shuai Peng, też na Wimbledonie kilka lat temu na korcie numer 14. Nie mogłam go skończyć. W trzecim secie było 9-7 czy 8-6. Meczboli wtedy jednak nie broniłam. No cóż, dziś nie był to najpiękniejszy mecz mojego życia i kariery. Ważne, że do przodu. Nie zawsze wygrywa się, grając świetnie, to był najlepszy przykład. Teraz powinno być mniej presji, powinno mi się grać luźniej.

 

Zna Pani kolejną rywalkę, Czeszkę Katerinę Sinikovą?

Wygrałam z nią w pierwszej rundzie ubiegłorocznego US Open. Teraz będzie inna nawierzchnia i inna historia. Widziałam kilka jej meczów na trawie m.in. w Birmingham. Jest w trzeciej rundzie, więc musiała dobrze zagrać, pokonując Francuzkę Garcię. Myślę, że to będzie podobny tenis jak w meczu drugiej rundy z Chorwatką. Prawda jest taka, że te mniej znane zawodniczki mogą ograć rozstawione tenisistki raczej w pierwszych rundach turnieju niż w drugim tygodniu. Początkowo faworytki grają pod większą presją, dopiero wgrywają się w korty. W drugim tygodniu jest już zupełnie inny poziom. Młoda zawodniczka dostałaby wtedy może dwa-trzy gemy. Na początku tym młodym jest łatwiej. Nic nie muszą, jak przegrają to nic się nie stanie. Wychodzą więc na kort, uderzają, ile natura dała i czasem wygrywają. Ta, która ma wysoki ranking i jest faworytką takiego luzu już nie ma.

 

Rozmawiała w Londynie Agnieszka Bialik/fot.Tim Ireland AP Photo via AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520