Nie milkną echa decyzji o niedopuszczeniu Darii Kliszyny do startu w igrzyskach olimpijskich. Dwukrotna, halowa mistrzyni Europy w skoku w dal miała być jedyną reprezentantką Rosji w konkurencjach lekkoatletycznych, ale miała startować pod flagą olimpijską. W sobotę MKOl zdecydował, że Kliszyna również nie wystąpi w Rio de Janeiro.
Komentując tę decyzję minister sportu Rosji stwierdził, że decyzja nie musi być – jak się wyraził – ostatnią prowokacją wobec rosyjskich sportowców. „Brak mi słów; sami najpierw ją dopuścili, a teraz… . Celem tych prowokacji jest rosyjski sport” – stwierdził Witalij Mutko w wywiadzie dla agencji ITAR-TASS.
Kliszyna sama prosiła o dopuszczenie jej do startu w Rio de Janeiro podkreślając, że nigdy nie miała żadnych perypetii o charakterze dopingowym. Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu miał rozpatrzyć jej wniosek do poniedziałku, kiedy rozpocznie się rywalizacja w skoku w dal.
W sumie 136 rosyjskich lekkoatletów wnioskowało o prawo startu w Rio, ale tylko Kliszynie na to zezwolono. Światowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych zawiesiło Rosję w prawach członka z powodu licznych nadużyć dopingowych stąd reprezentanci Rosji mają zakaz startu w międzynarodowych zawodach lekkoatletycznych.
Naczelna Redakcja Sportowa PR / piu