Departament Stanu nie wie, czy doszło do rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, bo zespół Trumpa nie podpisał dotąd stosownych porozumień dotyczących procesu przekazywania władzy – wyjaśnił PAP wysoki rangą przedstawiciel resortu. Rzecznik Trumpa odmawia komentarza na temat „prywatnych rozmów” prezydenta-elekta.
„Nie wiem, czy była taka rozmowa. A to dlatego, że oni (zespół Trumpa) nie podpisali porozumień dotyczących okresu przejściowego, więc nie jesteśmy zaangażowani, ani nie możemy zaoferować wsparcia w tych rozmowach” – powiedział PAP urzędnik Departamentu Stanu, pytany o doniesienia na temat rozmowy telefonicznej między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem.
Departament Stanu już w ubiegłym tygodniu rozpoczął pracę mającą przygotować nowy zespół do objęcia władzy, lecz dotąd ludzie Trumpa nie podjęli z nimi kontaktu i nie podpisali umów koniecznych m.in. by uzyskać dostęp do stosownych informacji.
O tym, że doszło do rozmowy Trump-Putin napisał w niedzielę „Washington Post”, lecz zaprzeczył temu w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Komentarza w sprawie odmówił też zespół prezydenta-elekta.
„Nie komentujemy prywatnych rozmów między prezydentem Trumpem a innymi światowymi przywódcami. Prezydent Trump zdecydowanie wygrał historyczne wybory, a przywódcy z całego świata wiedzą, że Ameryka powróci do wybitnej roli na arenie światowej. Dlatego przywódcy rozpoczęli proces rozwijania silniejszych relacji z 45. i 47. prezydentem, ponieważ reprezentuje on globalny pokój i stabilność” – powiedział PAP dyrektor ds. komunikacji sztabu Trumpa, Steven Cheung.
Według „Washington Post”, Trump podczas rozmowy z Putinem miał „doradzić prezydentowi Rosji, aby nie eskalował wojny na Ukrainie i przypomniał mu o znacznej obecności wojskowej Waszyngtonu w Europie”. Miał jednocześnie wyrazić nadzieję na dalsze rozmowy dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie. Dziennik podał też, że Trump prywatnie opowiada się za ustępstwami terytorialnymi Ukrainy i miał krótko poruszyć ten temat w rozmowie.
Mimo że dziennik podał, iż Kijów został wcześniej uprzedzony o rozmowie i nie wyrażał wobec niej żadnych sprzeciwów, w poniedziałek rzecznik MSZ Ukrainy zdementował te informacje.
„Doniesienia o tym, że strona ukraińska była uprzedzona o planowanej rozmowie są fałszywe. Tym samym Ukraina nie mogła ani wyrazić na tę rozmowę zgody, ani zaprotestować” – powiedział dziennikarzom agencji Reutera rzecznik resortu Heorhij Tychyj.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ san/