Zepsute skanery do głosowania mogą postawić pod znakiem zapytania proces ponownego liczenia głosów w przeszło połowie okręgów w Detroit i blisko jednej trzeciej całego hrabstwa Wayne.
Powtórne liczenie głosów oddanych w wyborach prezydenckich, zaproponowane przez kandydatkę Partii Zielonych Jill Stein, rozpoczęło się w Michigan w poniedziałek. Donald Trump wygrał w tym stanie z Hillary Clinton różnicą 10,704 głosów.
Już na samym początku liczenia pojawiły się poważne problemy. Dyrektor wyborów w Detroit, Daniel Baxter, stwierdził, że 87 mających dziesięć lat skanerów do głosowania zepsuło się w dniu wyborów. W trakcie głosowania się zacinały, przez co wyborca mógł w nich umieścić swoją kartę kilkakrotnie, zawyżając liczbę oddanych głosów.
Wstępne śledztwo wykazało, że w 610 spośród 1,680 okręgów w hrabstwie Wayne nie zgadza się liczba głosów zliczonych przez skanery z liczbą kart do głosowania wydanych zgodnie z rejestrem wyborców. W Detroit, gdzie znajduje się 662 okręgów hrabstwa Wayne, dane nie zgadzają się w 392 okręgach.
Głosy mają zostać policzone ręcznie. W hrabstwach, w których wykryto ww. problemy, wyniki wyborów najprawdopodobniej jednak pozostaną takie, jak pierwotnie ogłoszono. Stanowe prawo odrzuca ponowne liczenie głosów, jeśli nie ma zgody pomiędzy liczbami.
(dr)