Były gubernator Florydy, ubiegający się o nominację w wyborach prezydenckich z ramienia Republikanów Jeb Bush otworzył w sobotę na terenie Miami biuro terenowe.
Biuro znajduje się na 5430 SW 8th Street. W uroczystości otwarcia wzięło udział kilku lokalnych polityków, w tym Ileana Ros-Lehtinen, Mario Diaz-Balart, i Carlos Curbelo. Bush miał na sobie podkoszulek „Reagan/Bush ’84” i mówił o roli, jaką Stany Zjednoczone odgrywają na świecie. – Przewodnictwo Ameryki ma znaczenie dla świata. Kiedy jesteśmy silni, jesteśmy bezpieczni – powiedział.
Zabrał też głoś w sprawie odnowionych stosunków dyplomatycznych z Kubą. – Za sprawą Baracka Obamy i Hilary Clinton amerykańska flaga znowu widnieje nad ambasadą w Hawanie, ale nic z tego nie mamy. Dysydenci trafili do więzienia trzy dni po odnowieniu kontaktów. Smutna prawda jest taka, że Ameryka nie jest już szanowana na świecie. Jak zostaną prezydentem, znowu będziemy cieszyć się szacunkiem – zapewnił.
(łd)