Młoda Jazydka przez ponad dwa miesiące była niewolnicą najważniejszego człowieka w tzw. Państwie Islamskim. Udało się jej uciec i teraz opowiedziała o swoich dramatycznych przeżyciach. – Chcę, żeby świat wiedział, jak on jest bardzo zły – stwierdziła w wywiadzie dla stacji CNN.
Kobieta wyznała, że trafiła do miasta Rakka we wschodniej Syrii, do domu Abu Bakr al-Baghdadiego – przywódcy Państwa Islamskiego. Na „przywitanie” al-Baghdadi miał pokazać jej nagranie z egzekucji „amerykańskiego dziennikarza”, któremu odcięto głowę.
– Mówił: „Wybraliśmy was, żebyście przeszły na islam. Jesteście własnością Państwa Islamskiego.” – relacjonowała kobieta. – A potem mnie bił mnie wężem ogrodowym i paskiem. Uderzył mnie w twarz. Krew leciała mi z nosa – dodała. Regularnie bita i poniżana przez wszystkich członków rodziny postanowiła uciec wraz z koleżanką, ale zostały złapane. Po kilku tygodniach w celi wróciła do domu al-Baghdadiego. Nie mogła jednak znieść brutalnego traktowania i pomimo ryzyka ponownie podjęła próbę ucieczki wraz z koleżanką.
Dziewczyny miały szczęście, trafiły do wioski, gdzie postanowiono im pomóc. Przebrano je w szczelnie zakrywające całe ciało burki i dwóch mężczyzn wywiozło je na motorach z rejonu zajmowanego przez Państwo Islamskie. Teraz kobieta jest już w bezpiecznym miejscu i odnalazła swoją matkę oraz część rodzeństwa. Trzy siostry nadal są jednak niewolnikami dżihadystów. Ojciec zaginął, prawdopodobnie został zamordowany.
(aip)