Jerzy Skolimowski odebrał w środę wieczorem Złotego Lwa na festiwalu filmowym w Wenecji. Polski reżyser, twórca „Essential Killing” i „11 minut”, został nagrodzony za całokszałt twórczości.
Skolimowski odebrał nagrodę pierwszego dnia weneckiego święta kina, które odbywa się już po raz 73. Nagrodę Polakowi wręczyli dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji Paolo Baratta oraz brytyjski aktor Jeremy Irons. Wiadomość o przyznaniu polskiemu reżyserowi nagrody za całokształt twórczości ogłoszono już w lipcu. Oprócz niego statuetkę za życiowy dorobek otrzymał francuski aktor Jean-Paul Belmondo.
78-letni Jerzy Skolimowski został doceniony na festiwalu w Wenecji już po raz trzeci – w 1986 r. otrzymał nagrodę specjalną jury za „Latarniowca”, a w 2010 r. dostał tę samą statuetkę za film „Essential Killing”. W 2000 i 2001 r. reżyser zasiadał również w jury weneckiego festiwalu. Skolimowski, który jest przedstawicielem nowej fali w polskim kinie, w dorobku ma również takie tytuły, jak: nagrodzony w 1967 r. Złotym Niedźwiedziem w Berlinie „Start”, „Wrzask” z 1978 r., który otrzymał Grand Prix na festiwalu w Cannes, oraz „11 minut”, które w zeszłym roku było polskim kandydatem do Oscara. Film nie otrzymał jednak nominacji. Skolimowski jest również scenarzystą, aktorem, a także poetą i malarzem. W 2011 r. otrzymał z rak prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
73. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji potrwa do 10 wrzesnia. O Złotego Lwa będzie walczyć dwadzieścia filmów. Nie ma jednak wśród nich polskich tytułów. Część wpływów ze sprzedaży biletów zostanie przekazana na pomoc poszkodowanym w ubiegłotygodniowym trzęsieniu ziemi w środkowych Włoszech. Zginęło w nim blisko 300 osób.
Aleksandra Gersz AIP, Fot. MACIEJ STANIK / POLSKAPRESSE