Policja w Seattle prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło we wtorek rano w centrum miasta. Kierowca wyjeżdżający z garażu śmiertelnie potrącił mężczyznę.
51-letni kierowca toyoty zeznał, że wyjeżdżał z parkingu, kiedy usłyszał odgłos uderzenia. Wtedy się zatrzymał i zadzwonił pod numer 911. Na miejsce przybyła pomoc, ale ofiary nie udało się uratować. Mężczyzna zmarł na miejscu.
Mieszkańcy mówią, że w okolicy często śpi ktoś na ulicy, ale zwykle z dala od miejsc wyjazdowych.
Policja poinformowała, że incydent jest w tej chwili traktowany jako kolizja drogowa.
(mcz)