Po prawie 30 latach mężczyzna, który został niesłusznie skazany za morderstwo w Chicago, wyszedł w czwartek na wolność. Robert Johnson miał 16 lat, kiedy został aresztowany i skazany na 80 lat więzienia.
Zwolniono go z więzienia powiatu Cook w czwartek wieczorem, po tym jak jego wyrok został unieważniony przez ławę przysięgłych. Adwokaci Johnsona powiedzieli, że policja zabrała go z domu jego babci i aresztowała w związku z zabójstwem Eddiego Biniona, dilera narkotyków, który został zastrzelony podczas napadu rabunkowego w swoim mieszkaniu 14 kwietnia 1996 roku.
Johnsona skazano po tym, jak inny nieletni złożył fałszywe zeznania – mimo że żadne fizyczne dowody ani świadkowie nie powiązali go ze sprawą. Nieletni świadek później odwołał swoje zeznania i powiedział, że policja zmusiła go do fałszywego oskarżenia Johnsona.
Detektywi zajmujący się tą sprawą pracowali wcześniej pod kierownictwem byłego komisarza chicagowskiej policji, Jona Burge’a, który nadzorował tortury i wymuszone zeznania w przypadku co najmniej 125 osób od lat 70. do 90. ubiegłego wieku. Burge został zwolniony z policji w 1993 roku – parę lat przed sprawą Johnsona – po tym, jak policyjna komisja rewizyjna stwierdziła, że torturował podejrzanego. Burge został skazany za kłamstwo na temat tortur w zeznaniach złożonych w sprawie cywilnej w 2010 roku. Zmarł w 2018 roku.
BK