Kierowca z Kalifornii (dosłownie!) wskoczył swoim samochodem do czyjegoś garażu, przelatując wcześniej nad stojącymi na podjeździe autami. Jak ustalili policjanci – powodem niecodziennego wypadku była utrata panowania nad autem przez kierującego. Wskutek incydentu, nie licząc auta sprawcy, ucierpiał dom oraz jeden z samochodów stojących przed budynkiem.
Do zdarzenia doszło 4 kwietnia, ok. godziny 6:30 a.m. w powiecie Riverside w Kalifornii.
Do sieci trafiło nagranie z monitoringu sąsiadów posesji w Jurupa Valley, na którym zarejestrowano, jak pojazd zjeżdża z jezdni na trawnik, po czym uderza w krawężnik i wyskakuje w powietrze. Auto przeleciało nad dwoma stojącymi na podjeździe białymi pick-upami, a potem wbiło się w bramę garażu i częściowo wylądowało w środku pomieszczenia.
Podczas twardego lądowania uszkodzony został także jeden z pick-upów, na którym twardo wylądował tył „latającego auta”.
Kierowca samochodu zdołał wydostać się z pojazdu o własnych siłach jeszcze przed przybyciem strażaków. Został przetransportowany do szpitala na obserwację, ale – według wstępnych informacji – nie doznał żadnych poważniejszych obrażeń.
Policja nie ujawnia szczegółowych okoliczności zdarzenia. Nie jest jasne, czy kierowca był pod wpływem jakichś substancji, ani czy przedstawiono mu jakiekolwiek zarzuty.
Red. JŁ