Piłkarze lidera Jagiellonii Białystok wygrali na wyjeździe z Radomiakiem 2:0 w 25. kolejce ekstraklasy i już o dwa punkty wyprzedzają Śląsk. Wrocławianie tylko zremisowali siebie z Puszczą Niepołomice 0:0. W Wielkich Derbach Śląska Ruch Chorzów uległ Górnikowi Zabrze 1:2.
W Radomiu bramki dla „Jagi” zdobyli Mateusz Skrzypczak po kwadransie gry oraz w 73. minucie sprowadzony zimą niemiecki napastnik Kaan Caliskaner.
„To był dla nas trudny mecz i bardzo cenne zwycięstwo. Ponadto zachowaliśmy czyste konto, co w naszym przypadku nie dzieje się często” – cieszył się trener gości Adrian Siemieniec.
To bardzo cenne zwycięstwo, bowiem pozwoliło Jagiellonii umocnić się na pozycji lidera. Ma 48 punktów i o dwa wyprzedza Śląsk.
Wrocławianie zaliczyli w sobotni wieczór wpadkę, remisując bezbramkowo u siebie z walczącą o utrzymanie Puszczą.
Podopieczni Jacka Magiery byli rewelacją rundy jesiennej, ale w tym roku idzie im gorzej. Odnieśli tylko jedno zwycięstwo (2:1 nad Widzewem Łódź). Na dodatek aż w czterech z sześciu meczów nie zdobyli bramki.
Trzeci w tabeli jest Lech (44), który dzień wcześniej – w derbach Poznania – pokonał u siebie czternastą Wartę Poznań 2:0. Obie bramki zdobył w drugiej połowie Norweg Kristoffer Velde.
To spora ulga dla „Kolejorza”, który przystępował do meczu po serii 450 minut bez gola (licząc z Pucharem Polski).
Coraz mniejsze szanse utrzymania ma beniaminek Ruch. W rozegranych w sobotę 123. Wielkich Derbach Śląska uległ Górnikowi Zabrze 1:2.
Spotkanie na Stadionie Ślaskim, sędziowane przez Szymona Marciniaka, obejrzało 38 tysięcy widzów. Wszystkie bramki zdobyli obcokrajowcy. Tuż przed przerwą trafił słowacki pomocnik Górnika Adrian Kapralik. W 81. minucie prowadzenie gości podwyższył Japończyk Soichiro Kozuki, a pięć minut później rozmiary porażki chorzowian zmniejszył wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Węgier Soma Novothny.
„Derby to mecze, które każdy chce – niezależnie jak – wygrać. Dziś my byliśmy bardziej skuteczni i odnieśliśmy sukces” – przyznał trener zabrzan Jan Urban.
Górnik awansował na szóste miejsce w tabeli (39 pkt), a Ruch pozostał na 17., czyli przedostatnim – ma 18 pkt i do bezpiecznej strefy, czyli piętnastej Puszczy, traci już sześć.
Jako pierwsi w sobotę na boisko wybiegli piłkarze Cracovii i Widzewa. Mecz na stadionie „Pasów” zakończył się remisem 2:2, z którego bardziej zadowoleni powinni być chyba gospodarze. Uratowali bowiem jeden punkt w 90. minucie, po strzale z dystansu Michała Rakoczego.
„Nie możemy tak grać i nie możemy tak tracić punktów. (…) w sytuacji, gdy dostajesz od losu coś ekstra, nie można tego wypuścić z rąk” – przyznał trener Widzewa Daniel Myśliwiec.
Jego zespół jest w tabeli dziesiąty (32 pkt), a Cracovia dwunasta (28).
W spotkaniu otwierającym 25. kolejkę, z udziałem drużyn ze środka tabeli, dziewiąte Zagłębie Lubin zremisowało w piątek z ósmą Stalą Mielec 0:0.
Ze względu na zbliżające się „okienko reprezentacyjne” obecna seria zakończy się już w niedzielę.
Na ten dzień zaplanowano mecze: Korona Kielce – Pogoń Szczecin (godz. 12.30), ŁKS Łódź – Raków Częstochowa (15.00) i Legia Warszawa – Piast Gliwice (17.30).
Szczególnie ciekawie zapowiada się starcie w Łodzi. Wprawdzie beniaminek ŁKS zamyka tabelę, ale wygrał dwa ostatnie mecze. Pokazał, że wyraźnie odżył pod wodzą nowego trenera Marcina Matysiaka, który zastąpił 20 lutego Piotra Stokowca.
Czwarty obecnie w tabeli Raków nie może jednak pozwolić sobie na wpadkę, jeśli liczy na obronę mistrzowskiego tytułu. (PAP)
bia/ cegl/