W kalifornijskiej Dolinie Śmierci zmarł 71-latek. Mężczyzna zasłabł w trzycyfrowym upale na popularnym szlaku. Udzielenie mu szybkiej pomocy było utrudnione, ze względu na uziemienie śmigłowców z powodu wysokiej temperatury. Dolina Śmierci jest uważana za najgorętsze miejsce na Ziemi.
Według władz – to już druga ofiara śmiertelna tegorocznych upałów w Dolinie Śmierci. Na początku tego miesiąca inny mężczyzna, mieszkaniec San Diego, został znaleziony w jego samochodzie, kiedy temperatura w dolinie osiągnęła 126 st. F. W jego aucie dwie opony były przebite, a klimatyzacja nie działała.
Kolejna ofiara Doliny Śmierci została odnaleziona na popularnym szlaku Golden Canyon we wtorek po południu. Wówczas temperatura w dolinie osiągnęła 121 st. F. Według urzędników Parku Narodowego Doliny Śmierci – nieprzytomny 71-latek był ubrany w odzież turystyczną, miał na sobie kapelusz przeciwsłoneczny i plecak. Zasłabł na zewnątrz znajdującej się na szlaku toalety.
Nieprzytomnego mężczyznę odnaleźli inni odwiedzający park. Było to ok. godz. 15:40. Służby zdołały zareagować w czasie ok. 10 minut, ale konieczny był transport śmigłowcem. Ten był jednak niemożliwy z uwagi na zawieszenie lotów ze względu na wysoką temperaturę.
Finalnie mężczyzna zmarł. Urzędnicy parku wezwali odwiedzających do bezpiecznego zwiedzania Doliny Śmierci na krótkich dystansach – najlepiej wewnątrz klimatyzowanych samochodów. Piesze wędrówki zalecają tylko w chłodniejszych częściach parku.
Red. JŁ
(Źródło: Huffpost)