Burmistrz Eric Adams, który w listopadzie jechał po zwycięstwo na platformie z napisem „zero tolerancji dla przestępczości”, przez pierwsze tygodnie swojego urzędowania został poddany brutalnemu testowi. Nowy Jork zaatakowała fala przestępczości – w tym zabójstwo dwóch policjantów.
Mimo to, Adams proponował uszczuplenie budżetu miasta – m.in. poprzez cięcie wydatków na policję. Twierdził, że zapewni bezpieczeństwo nie poprzez zwiększenie wydatków na NYPD, ale przez przeniesienie policjantów „zza biurek na ulicę” – jak przekazał The New York TimesP.
Plan wydatków Adamsa o wartości 98,5 miliarda dolarów oznaczał zerwanie z metodami porzpednika, Billa de Blasio. Nowy burmistrz wezwał do drastycznego zmniejszenia liczebności personelu miejskiego. Liczba pracowników miasta za kadencji de Blasio wzrosła bowiem do historycznych szczytów. Adams zaproponował zwolnienie 10 000 członków miejskiego personelu, a na dodatek wezwał nowojorskie agencje publiczne do cięcia swoich wydatków o 3%. Zaproponował także, aby skierować miliard dolarów do miejskiej rezerwy.
Ostatnio jednak burmistrz oświadczył, że wpływy z podatków będą w tym roku większe o 1,6 mld USD. Co oznacza, że można osiągnąć oszczędności bez zbytnich cięć – tym bardziej, jeśli chodzi o policję. Wyższe wpływy, m.in. z podatku od nieruchomości przyczyniły się do wzrostu przychodów o 726 mln USD w kolejnym roku podatkowym.
Latem 2020 roku samorząd Nowego Jorku przeanalizował – podobnie jak inne miasta – pomysł cięcia wydatków na policję po śmierci George’a Floyda. Gorzka debata podzieliła Radę Miejską, jednak finalnie zabrano z budżetu policji ok. 1 miliarda USD.
Burmistrz Adams, który jest jednocześnie byłym kapitanem nowojorskiej policji, nie zgadza się z odbieraniem funduszy organom ścigania. Oświadczył, że utrzyma w całości obecny zasób osobowy NYPD w liczbie ok. 35 000 funkcjonariuszy.
Zeszłoroczny budżet – o podobnej strukturze do proponowanego przez Adamsa – wynosił 107 mld USD.
Red. JŁ