O prawdziwym pechu może mówić mieszkanka Chicago, która w sobotę (15. stycznia) padła ofiarą carjacking. Pech polega nie tylko na tym, że utraciła swoje auto, ale, że stało się drugi raz w w przeciągu kilku dni.
Do pierwszej kradzieży doszło we środę (12. stycznia). Do siedzącej w samochodzie przy N. Winthrop kobiety podeszła grupa Czarnych, zamaskowanych mężczyzn i pod groźbą użycia broni odebrała jej pojazd. Po kilku dniach policjantom udało się odzyskać auto i przekazać je właścicielce. W sprawie nie dokonano żadnego aresztowania.
I nie trzeba było długo czekać. W sobotni wieczór ponownie, ta sama kobieta padła ofiarą kolejnego napadu. Tym razem doszło do niego przy N. Broadway. Trzech mężczyzn w garniturach i kominiarkach, również pod bronią wymusiło oddanie kluczyków do auta. W tej sprawie, jak i w poprzedniej trwa dochodzenie. Do poniedziałkowego wieczora nie było informacji o jakichkolwiek zatrzymaniach.
Z policyjnych statystyk wynika, że od początku roku funkcjonariusze otrzymali już 70 zgłoszeń o kradzieżach samochodów. Udało się aresztować 56-ciu sprawców poinformował CPD.