25.6 C
Chicago
piątek, 27 czerwca, 2025

Łukaszenka zlikwidował kary za nienoszenie masek. „Wysyłać milicję do łowienia tych, którzy chodzą bez maski, to przesada. Nie jesteśmy przecież Zachodem, jesteśmy normalni”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Zgodnie z życzeniem Alaksandra Łukaszenki białoruskie władze wycofują się z apeli o noszenie masek w miejscach publicznych. We wtorek informacje o obowiązku zasłaniania nosa i ust zniknęły z komunikacji miejskiej w Mińsku – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej” („DGP”).

„Zasłanianie ust i nosa stało się na Białorusi sprawą polityczną. Opozycja krytykuje władze za mało rygorystyczne podejście do ograniczeń covidowych” – napisano w korespondencji z Mińska w czwartkowym wydaniu gazety.

 

Przypomniano, że „we wtorek informacje o obowiązku zasłaniania nosa i ust zniknęły z komunikacji miejskiej w Mińsku”. „I to pomimo tego, że nawet według oficjalnych, kwestionowanych danych sytuacja na Białorusi jest najgorsza od początku pandemii” – podkreślono.

 

Zaznaczono, że „w ubiegłym roku lekceważące podejście władz do COVID-19 było jednym z czynników katalizujących antyłukaszenkowskie protesty”.

 

„Noszenie maski jest dobrą wolą każdego z nas. Dlatego informacja o jej obowiązkowym charakterze, która wcześniej była umieszczona w pojazdach, została zdemontowana” – powiedziała portalowi Onliner.by rzeczniczka przedsiębiorstwa Minsktrans Alena Hramyka, cytowana w artykule. „Podobny los spotkał komunikaty głosowe, w których przypominano pasażerom o maseczkach” – napisano.

 

Zaznaczono, że „przekaz władz w najjaśniejszy sposób opisał komentator państwowej telewizji Ihar Tur”. „Zdaje się, że Alaksandr Łukaszenka właśnie zlikwidował kary za nienoszenie masek. Są plusy dyktatury: szast-prast i nieprawidłowa decyzja przestaje obowiązywać” – ocenił.

 

„Szczepić się trzeba. I noście, proszę, maski. Ale wysyłać milicję do łowienia tych, którzy chodzą bez maski, to przesada. Nie jesteśmy przecież Zachodem, jesteśmy normalni” – napisał Tur, który w ten sposób zinterpretował naradę z 19 października, podczas której Łukaszenka krytykował ministrów za wprowadzenie kar finansowych.

 

„Piniewicz przychodzi, maskę zostawia w sekretariacie i wchodzi. Nikogo nie zmuszam, to wasze prawo. Więc kto dał wam prawo karać ludzi?” – mówił Łukaszenka pod adresem ministra zdrowia Dzmitryja Piniewicza.

 

Podkreślono, że „słowa Łukaszenki zostały w mgnieniu oka wcielone w życie”. „Trzy dni po naradzie resort zdrowia wycofał się z wprowadzonego dwa tygodnie wcześniej obowiązku noszenia masek” – napisano.

 

Zaznaczono, że z kolei „w sieciach społecznościowych pojawiły się hasła +Noś maskę, jeśli jesteś przeciw Łukaszence+”. „Opozycja zareagowała równie szybko, montując filmik z udziałem Swiatłany Cichanouskiej, Pawła Łatuszki i innych liderów sił antyłukaszenkowskich, którzy apelowali, by pamiętać o środkach ochrony osobistej” – czytamy w artykule.

 

„Lepiej dziś założyć maskę niż jutro, niezależnie od wysiłków lekarzy, odkryć, że nie ma już miejsc w szpitalach” – powiedziała ubiegłoroczna rywalka Łukaszenki w wyborach, nawiązując do niedawnej decyzji Mińska o wstrzymaniu planowych przyjęć pacjentów.

 

Jak przypomniano, „w 2020 r. podważanie wiedzy o COVID-19 przez prezydenta było jednym z czynników, które latem doprowadziły do wielusettysięcznych protestów”. „Łukaszenka twierdził, że z koronawirusem walczy się za pomocą wódki, sportu i prac polowych. Publicznie szydził też z pierwszych ofiar śmiertelnych pandemii, mówiąc o jednej z nich, że za jej śmierć odpowiada nadwaga, a nie wirus” – napisano.

 

Zwrócono uwagę, że „tymczasem sytuacja jest najgorsza od początku pandemii”. „W ostatnich dniach resort zdrowia meldował o ok. 2 tys. nowych przypadków dziennie i 15–17 zgonach. Niskie odchylenie standardowe (upraszczając, niewielka różnica w liczbie zgonów między dobami) jest najważniejszym argumentem statystyków, że dane te nie odpowiadają rzeczywistości” – wyjaśniono.

 

Podkreślono, że „zarzut fałszowania danych potwierdził portal Zerkalo.io, ujawniając wewnętrzny dokument o liczbie zakażeń stwierdzonych w Mińsku między 29 września a 10 października”. „Według niego w samej stolicy zachorowało wtedy 23 tys. 600 osób, gdy oficjalnie w całym kraju informowano o 23 tys. 700 infekcjach” – czytamy w artykule.

 

Przypomniano, że w Mińsku żyje 21 proc. mieszkańców Białorusi. „Stąd wniosek, że dane oficjalne są trzy-, czterokrotnie zaniżone. Biorąc pod uwagę, że w stolicy ze względu na większą gęstość zaludnienia i mobilność ludzi epidemia może się szerzyć szybciej niż gdzie indziej” – podkreślono w korespondencji. (PAP)

 

gj/ lena/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"