Będzie prokuratorskie śledztwo w sprawie imprezy, którą mimo zakazu i mimo sanitarnych obostrzeń, zorganizowano w jednym z nocnych klubów w centrum Gdańska. Uczestniczyło w niej około dwustu osób.
Dochodzenie będzie dotyczyć sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, powodując szerzenie się choroby zakaźnej. Grozi za to 8 lat więzienia.
Starszy aspirant Karina Kamińska z gdańskiej komendy miejskiej wyjaśnia, że w drugi dzień świąt policja dwukrotnie interweniowała w klubie, a na miejscu interwencji policjanci zastali kilkanaście osób oraz właściciela lokalu.
„Właściciel powiedział policjantom, że w lokalu, który do tej pory był klubem nocnym prowadzony jest trening tańca, który przygotowuje uczestników do zawodów mających odbyć się w lipcu przyszłego roku. W lokalu, przy stolikach siedziały osoby, które piły różne napoje, w tym alkoholowe, które wbrew obowiązującemu rozporządzeniu kupiły i spożywały w klubie” – mówi starszy aspirant Karina Kamińska.
Właściciel lokalu nie przyjął mandatu, więc sprawa trafi do sądu. Gdy po północy policja po raz drugi przyjechała do lokalu, było w nim już około 200 osób.
Sprawą zajmie się także sanepid, który może ukarać właściciela klubu grzywną w wysokości 30 tysięcy złotych.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Grzegorz Armatowski/PR Gdańsk/d kwi/w moc