Na początku grudnia pisaliśmy o policjancie, który był zamieszany w sprawę z narkotykami. Wiedzieliśmy, że chodziło o marihuanę, ale nie znaliśmy szczegółów. Czekaliśmy na informację z Prokuratury Rejonowej w Radziejowie, która prowadzi sprawę. Policjant ma jednak więcej grzeszków na sumieniu, a postawione mu zarzuty są poważne.
Chodzi o policjanta, który służbę pełnił w posterunku w Skępem. Z informacji, jakie uzyskaliśmy, został on zawieszony w pełnieniu swoich obowiązków, czy straci odznakę, okaże się po diagnozie biegłych. Mężczyzna usłyszał zarzuty 5 listopada, postawiła je prokuratura w Lipnie, a później zgodnie z prawem, zrezygnowała z prowadzenia postępowania. Prokuratura Okręgowa we Włocławku sprawę skierowała do śledczych z Radziejowa.
– Powołaliśmy biegłego w celu ustalenia, czy rzeczy znalezione zawierają substancje odurzające i psychotropowe – wyjaśnił prokurator rejonowy z Radziejowa, Waldemar Kwiatkowski.
Jak się okazało, zawieszony policjant na swoim podwórku hodował konopie indyjskie, zbierał i suszył, z czego powstawać miała marihuana. Plantacja była rozwinięta i profesjonalna. Miał specjalne przyrządy i aparaturę. Podobno miał uprawiać konopie w zaciemnionej szklarni. Ile znaleziono u niego sadzonek, krzewów i suszu, nie zdradzono nam. Z niepotwierdzonych informacji wiemy, że na działce znaleziono także nielegalny alkohol. Jednak do jego posiadania przyznał się najbliższy krewny funkcjonariusza ze Skępego.
– Czekamy na opinię biegłych – powiedział prokurator Waldemar Kwiatkowski. – Sprawę prowadzi Biuro Spraw Wewnętrznych Policji w Bydgoszczy. Jaki wyrok usłyszy mundurowy, zależy od treści opinii biegłych. Sprawa jest bardzo kontrowersyjna i w powiecie wzbudziła wiele reakcji mieszkańców. Internauci piszą, że policjant powinien mieć środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu, a nie jedynie dozoru policji.
Ewelina Fuminkowska aip