Promy powróciły do Greepointu w poniedziałek, po 36 godzinnej przerwie w usługach spowodowanej utrudnieniami w dostępie do doku.
Nowy, prywatny właściciel molo w Greenpoint utrudniał dostęp do łodzi, co spowodowało 36 godzinne wstrzymanie ruchu.
Władze poinformowały o wstrzymaniu kursów za pomocą swojej aplikacji oraz na mediach społecznościowych.
Due to temporary restrictions to the Greenpoint pier, ferry service to and from the Greenpoint landing will be suspended until further notice. We will post updates on https://t.co/Rp8vJADKlJ and the NYC Ferry app when service will resume. We apologize for any inconvenience.
— NYC Ferry (@NYCferry) October 18, 2020
NYC Ferry – „W związku z tymczasowym brakiem dostępu do molo w Greenpoint, rejsy promem do i z Greenpointu zostają wstrzymane, aż do odwołania. Będziemy informować was na bieżąco na ferry.nyc oraz za pomocą aplikacji NYC Ferry, kiedy wznowimy kursy. Przepraszamy za wszelkie utrudnienia i niedogodności.
Jednak nie wszyscy wiedzieli o problemach z kursowaniem. Niektórzy pasażerowie dowiedzieli się o nich… od pracownika promu krzyczącego do nich z pokładu, który nie zatrzymał się na ich przystani.
Greenpoint @NYCferry stop out of commission ‘indefinitely’ bc the developer sold the property. This isn’t how public transit functions.
And here’s how commuters are being notified this morning: from a boat operater calling out to people as the ferry goes by. Seriously @NYCEDC? pic.twitter.com/KNU7QQdy83
— Elizabeth Adams 🌱🚲🚇✊ (@ElizabAdams) October 19, 2020
Elizabeth Adams – „@NYCferry w Greenpoint wstrzymało kursy <do odwołania> ponieważ developer sprzedał nieruchomość. Nie tak powinien działać transport publiczny.
A tutaj widać jak poinformowano o tym pasażerów dzisiaj rano: operator łodzi krzyczący do ludzi podczas gdy prom ich mija. Serio @NYCEDC?”
Zgodnie z tym co powiedział przedstawiciel EDC, firma zapewniła autobusy, aby przetransportować pasażerów na następny przystanek w Queens.
Już po południu, promy ponownie zaczęły zabierać pasażerów z Greenpoint.
EDC, która nie do końca jest firmą publiczną (za kursy tak naprawdę odpowiada prywatny podwykonawca – Hornblower) nie chce zdradzić jak wiele z doków jest tak naprawdę w prywatnych rękach i może podzielić los przystanku w Greenpoint.
Przystanek w Greenpoint od lat stanowi problem. Jest on regularnie zalewany wodą a ludzie nieraz budują tymczasowe przejścia z barier.
Miasto zainwestowało już dziesiątki milionów dolarów w system promów, który służy głównie dobrze postawionym obywatelom, którzy żyją wzdłuż bogatych nadbrzeżnych lokacji.
PS