Biolodzy z Uniwersytetu Floryda poinformowali, że w centralnej części stanu rośnie populacja dziko żyjących makaków królewskich.
Małpy już od ponad 70 lat zamieszkują stanowy park Silver Springs w mieście Ocala, gdzie w latach 30. ubiegłego wieku sprowadził je właściciel firmy oferującej rejsy rzeczne. W latach 1978-2012 władze stanu zezwoliły myśliwym na łowy. W sumie złapano w tym okresie 772 małpy, które sprzedawano naukowcom do celów eksperymentalnych.
Po fali protestów polowań zakazano. Dzięki temu populacja makaków urosła i teraz wynosi około 200 małp na terenie parku. Coraz częściej widywane są też poza jego granicami. Niestraszna im woda – makaki potrafią pływać i bez trudu mogą eksplorować nowe terytoria.
W listopadzie jedną z małp widziano na dachu szkoły Lady Lake. Kilka tygodni później jeden z mieszkańców zgłosił, że małpa była na jego podwórku.
Jak urocze by się nie wydawały, naukowcy radzą zachować ostrożność w kontaktach z makakami. Podkreślają, że małpy mogą być nosicielami śmiertelnego dla ludzi wirusa. Jednocześnie zaznaczono, że jak dotąd nie odnotowano przypadku, aby choroba przeniosła się z wolno żyjącej małpy na człowieka.
(łd)