Duże zniszczenia na zamkniętym do odwołania szlaku na Giewoncie – mówi leśniczy Marcin Strączek-Helios z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jest częściowo zasypany. Podczas czwartkowej burzy nie ucierpiał natomiast krzyż i jego mocowanie na Giewoncie – mówi leśniczy. Krzyż przyjmuje wiele wyładowań w ciągu roku, także w skali ponad 100 lat, od kiedy tam stoi, nie znać na nim żadnych uszczerbków. Również na fundamencie krzyża nie widać żadnych pęknięć – dodał.
Na szlaku uszkodzone są między innymi łańcuchy, a kamienie są niestabilne – zaznacza Marcin Strączek-Helios.
Widać kilka punktów na szlaku, gdzie uderzył piorun. Wielkie skały, które się tam znajdują, zostały rozszczepione na drobne i spadały na szlak, na ludzi znajdujących się poniżej. Także szlak jest częściowo zasypany, a dużo kamieni jest niestabilnych i mogą grozić tym, że spadną samoczynnie.
Marcin Strączek-Helios z Tatrzańskiego Parku Narodowego powiedział, że szlak będzie teraz naprawiany. W tym roku planowany był generalny remont. Zostanie to wszystko przyspieszone i szlak będzie naprawiony w całości.
Podczas czwartkowej burzy w rejonie Giewontu i Czerwonego Wierchu ucierpiało ponad 150 osób, a cztery straciły życie. W szpitalach w Małopolsce nadal przebywa 27 pacjentów.
**
Rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo poinformowała, że po tragicznej w skutkach burzy w Tatrach nadal hospitalizowanych jest 27 osób.
W szpitalu w Zakopanem przebywa 11 osób, w Nowym Targu – 5, a w Suchej Beskidzkiej – jedna. W szpitalach krakowskich jest 10 osób.
W wyniku czwartkowej nawałnicy zginęły 4 osoby, a ponad 150 osób zostało rannych. Piątą ofiarą burzy jest czeski turysta, który na Słowacji spadł w przepaść po uderzeniu pioruna.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/A.Jasik/gaj/dw
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Agnieszka Jasik&Anna Orzeł/Rita/kry