Nieco ponad dwadzieścia trzy i pół tysiąca osób w całej Francji, a dwa tysiące sześćset w Paryżu wzięło udział w manifestacjach przeciwko polityce finansowej i socjalnej rządu. To znacznie mniej niż przed tygodniem. Była to już kolejna, dwudziesta czwarta sobota demonstracji „żółtych kamizelek”.
\Tym razem do najliczniejszych protestów doszło w Bordeaux i w Strasburgu, gdzie doszło do starć z policją, a kilka osób zostało zatrzymanych, w chwili, gdy usiłowały przedostać się w rejony zabronione przez prefekturę. W przypadku stolicy Alzacji dotyczyło to dzielnic, w których znajdują się instytucje europejskie, w tym Parlament Europejski.
Policja, którą obrzucono różnymi przedmiotami, użyła gazów łzawiących. W manifestacjach uczestniczyli działacze lewackiego ugrupowania „Black Blocks”, którzy przyjechali z Niemiec i z Belgii. W Paryżu „żółte kamizelki” mieszały się z „czerwonymi koszulami”, działaczy związków zawodowych CGT, związanych z komunistami. Manifestowano także w innych miastach Francji jak Lyon czy Marsylia.
Wszędzie żądania były identyczne: wprowadzenie przez rząd i prezydenta Emmanuela Macrona środków, które pozwolą na zwiększenie siły nabywczej pieniądza oraz większej demokratyzacji życia publicznego.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)//Marek Brzeziński,Paryż/dyd