W sobotę przed więzieniem imigracyjnym w Seattle odbyła się demonstracja przeciwko dalszym deportacjom i polityce antyimigracyjnej, którą po zamachach w Paryżu popiera coraz większa liczba amerykańskich polityków.
Pogoda nie dopisała, lecz deszcz nie powstrzymał około stu osób, które z parasolkami stawiły się przed Nortwest Detention Center. – Ci ludzie szukają azylu. Szukają miejsca, gdzie będą bezpieczni, a zamiast tego trafiają do tej klatki – stwierdziła Maru Mora, organizatorka manifestacji.
Mora zalicza się do grona 4,4 miliona nielegalnych imigrantów objętych amnestią prezydenta Baracka Obama, zapewniającej bezpieczny pobyt w kraju przez co najmniej trzy lata. Mimo to imigranci nie mogą teraz liczyć na przychylność wielu lokalnych administracji. – Po roku obserwujemy zwrot. Co więcej, panuje ogólna niechęć do imigrantów, którzy szukają schronienia przed wojną – powiedziała Mora.
Sprzeciw wobec przesiedlenia uchodźców wyraziło po zamachach w Paryżu kilkudziesięciu amerykańskich gubernatorów. Nie było jednak wśród nich gubernatora stanu Waszyngton. Jay Inslee podkreślił, że pomaganie innym jest wpisane w amerykański charakter i dodał, że nie można pozwolić, aby w kryzysowych czasach zwyciężył strach.
(mcz)