Prezes Instytutu Pamięci Narodowej doktor Jarosław Szarek uważa, że zachowanie Pomnika Katyńskiego w Jersey City to „papierek lakmusowy” powagi państwa polskiego. Kilka dni temu burmistrz amerykańskiego miasta Steven Fulop poinformował o planach przeniesienia monumentu z centrum Jersey City i budowie w tamtym miejscu parku.
Szef IPN zaznaczył, że w sprawę zachowania pomnika, upamiętniającego zbrodnię NKWD na ponad 20 tysiącach polskich oficerów, powinna zdecydowanie zaangażować się amerykańska Polonia. „To, czy ten pomnik zostanie w tym miejscu, to w tym momencie taki papierek lakmusowy tego, czy państwo polskie jest państwem poważnym. W Stanach Zjednoczonych mieszkają miliony naszych rodaków, działają setki organizacji polonijnych, teraz jest konieczny ich głos” – podkreślił prezes Instytutu.
Doktor Jarosław Szarek stwierdził, że do prowadzenia negocjacji są potrzebne argumenty. A – w jego ocenie – Polonia w Ameryce nimi dysponuje. „Jeżeli to jest kwestia polityczna, to jest potrzebny argument polityczny, argument siły. A takim argumentem w systemie parlamentarnym jest kartka wyborcza. Tutaj jest potrzebny zdecydowany głos Polonii amerykańskiej. Ani jednego polskiego głosu na pana burmistrza, na środowisko, na partię, którą reprezentuje pan burmistrz” – zaapelował.
Zdaniem prezesa IPN, sytuacja wokół pomnika zmieniła się po internetowych wpisach burmistrza Jersey City. Steven Fulop napisał na Twitterze, że marszałek Senatu Stanisław Karczewski jest „niewiarygodny”, ponieważ jest „antysemitą” i „negującym Holokaust białym nacjonalistą”.
Według dr. Jarosława Szarka, burmistrzowi „nie chodzi o prawdę” a o prowadzenie działalności politycznej. „To jest taka kalka z tego arsenału, którym często atakuje się Polskę. Przecież to nie jest dyskusja intelektualna, na argumenty. To są inwektywy, a wobec inwektyw trudno rozmawiać z ludźmi, którzy nas obrażają. Myślę, że do nich może dotrzeć argument kartki wyborczej, a w New Jersey mieszka sporo Polaków” – powiedział prezes IPN.
Do planów przeniesienia pomnika w Jersey City odniósł się też szef MSZ. Minister Jacek Czaputowicz powiedział, że Polska zrobi w tej kwestii wszystko, co jest możliwe. „Podejmujemy pewne kroki prawne, chodzi o to, żeby wstrzymać w trybie pilnym przeniesienie tego pomnika” – zaznaczył minister. Przyznał jednak, że niezależność władz samorządowych od administracji w Waszyngtonie ogranicza możliwości oddziaływania instytucji rządowych.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Karol Darmoros/dyd