We wtorek w wypadku samochodowym w Detroit życie stracił funkcjonariusz policji, który swego czasu uratował partnerowi życie i na popularnym w internecie nagraniu robił na ulicy pompki z dziećmi.
Szczegóły dotyczące wypadku nie są znane, ale wiadomo, że 25-letni Darren Weathers był w samochodzie sam. Jego partner znajdował się w pojeździe z tyłu i wszystko widział. Rannego policjanta zabrano do Henry Ford Hospital, gdzie wkrótce zmarł.
– Jest za wcześniej, byśmy wiedzieli, jakie były przyczyny wypadku – mówił we wtorek James Craig, szef policji w Detroit.
Weathers zginął w mniej niż miesiąc po tym, jak inny funkcjonariusz z Detroit, liczący również 25 lat Glenn Doss, został śmiertelnie postrzelony na służbie. Weathers pracował w policji od mniej więcej półtora roku. Niedawno się zaręczył. Miał 3-letnią córkę.
Minionego lata sieć obiegło viralowe nagranie, na którym widać, jak Weathers robi pompki i biega na ulicy z dziećmi. Niedawno otrzymał medal za odwagę, który przyznano mu za postawę w kwietniu ubiegłego roku, kiedy jego partner Waldis Johnson został postrzelony w głowę.
– Gdy doszło do tego zdarzenia, Weathers wziął sprawy w swoje ręce, zaczął strzelać do napastnika, zneutralizował zagrożenie i natychmiast zabrał funkcjonariusza Waldisa w bezpieczne miejsce. Był wtedy nowym policjantem, który dopiero co opuścił akademię. To pokazuje, jak dobrym był funkcjonariuszem. Narażał swoje życie, by chronić innych – powiedział Mark Diaz, prezydent Detroit Police Officers Associations.
(dr)