Grupa terrorystyczna odpowiedzialna za zamach w Barcelonie została całkowicie rozbita. Nie ma zagrożenia nowym atakiem w najbliższej przyszłości – tak twierdzi hiszpański minister spraw wewnętrznych. Służby nadal jednak szukają kierowcy, który w czwartkowe popołudnie rozjeżdżał furgonetką ludzi w centrum Barcelony.
Minister Juan Ignacio Zoido poinformował na konferencji prasowej, że w ciągu ostatnich 48 godzin oddziały policji przeszukały w sumie 9 mieszkań i domów na terenie całej Katalonii, w tym w mieście Ripoli, gdzie mieszkali główni podejrzani. Według hiszpańskich władz, grupa Hiszpanów marokańskiego pochodzenia, która stała za zamachami w Barcelonie i Cambrils została już unieszkodliwiona. Równocześnie jednak policja informuje, że wciąż szuka kierowcy, który dokonał ataku na La Rambla w Barcelonie. Prawdopodobnie jest nim 22-letni Junes Abujakub.
Według najnowszych zapowiedzi hiszpańskiego MSW, władze nie podniosą stopnia zagrożenia terrorystycznego z poziomu 4 do poziomu 5, bo nie ma takiej potrzeby. Równocześnie jednak w najbliższych dniach w całym kraju władze wprowadzą dodatkowe środki ostrożności w miejscach, uczęszczanych zarówno przez turystów jak i przez samych Hiszpanów.
Jak informuje z Barcelony specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, służby twierdzą, że najprawdopodobniej cała kilkunastoosobowa grupa terrorystyczna planowała zamach od pewnego czasu, a atak miał zostać dokonany z użyciem butli z gazem.
Tymczasem tzw. Państwo Islamskie, które wcześniej przyznało się do zamachu w Barcelonie teraz przyznało się także do późniejszego ataku w Cambrils. W sumie w obu atakach zginęło 14 osób, a ponad 130 zostało rannych. Według hiszpańskiego MSW, liczba osób w stanie krytycznym spadła z 15 do 12. W szpitalach jest teraz 54 rannych.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Wojciech Cegielski, Barcelona/mcm/sk