Michael P. McCarthy, główny oskarżony w głośnej sprawie zabójstwa 2-letniej Belli Bond w Bostonie, oświadczył w poniedziałek przed sądem, że nie będzie zeznawać w obronie własnej.
37-letni McCarthy stwierdził, że rozumie konsekwencje swojej decyzji. Wcześniej reprezentujący go adwokat próbował dowieść, że to matka dziewczynki zabiła ją w 2015 roku. Ciało Belli Bond znaleziono pod koniec czerwca wspomnianego roku, a potem przez kilkadziesiąt dni próbowano ustalić jej tożsamość. Komputerowym zdjęciem Belli, znanej wtedy tylko jako Baby Doe, podzielono się w mediach społecznościowych kilka milionów razy, aż w końcu udało się rozwiązać zagadkę i aresztować podejrzanych.
Po zabójstwie McCarthy miał powiedzieć, że i tak był już czas, by Bella umarła, bo „była demonem”. Mowy końcowe w trwającym od kilkunastu dni procesie zostaną wygłoszone we wtorek. Jeśli McCarthy zostanie uznany winnym morderstwa pierwszego stopnia, resztę życia może spędzić w więzieniu.
41-letnia Rachelle Bond, matka Belli, przyznała się do współudziału po fakcie, tj. ukrywania morderstwa. Dzięki umowie z prokuraturą najprawdopodobniej wyjdzie na wolność – z uwagi na czas, jaki spędziła już w zakładzie karnym – po zakończeniu procesu.
(jj)