Siedem rosyjskich rakiet manewrujących, zestrzelonych we wtorek przez ukraińskie siły obrony powietrznej, było wartych ponad 90 mln dolarów – przekazało w środę ukraińskie wydanie magazynu „Forbes”. Jak dodano w opracowaniu agencji UNIAN, Kreml sięgnął po jedne ze swoich najdroższych pocisków.
Rosyjskie wojska ostrzelały sąsiedni kraj rakietami typu Ch-101, których jednostkowy koszt wynosi około 13 mln dolarów. Dla porównania pociski typu Kalibr są warte 6,5 mln dolarów, Iskander – 3 mln, Oniks – 1,5 mln dolarów, Ch-22 – 1 mln dolarów, a Toczka-U – około 300 tys. dolarów – czytamy na łamach „Forbes Ukraine”.
20 lipca magazyn oszacował, że Rosja wydaje każdego dnia na wojnę blisko 400 mln dolarów. Na tę sumę składają się koszty utrzymania żołnierzy, wykorzystywanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego, a także okupacyjnej administracji na zajętych terytoriach.
We wtorek wieczorem dowództwo sił powietrznych Ukrainy potwierdziło strącenie siedmiu rosyjskich rakiet spośród ośmiu, które zostały wystrzelone z bombowców strategicznych z okolic Morza Kaspijskiego. Jeden pocisk trafił w obiekt wojskowy w obwodzie lwowskim, około 40 km od granicy z Polską. W wyniku tego ataku nie odnotowano zabitych ani rannych. (PAP)
szm/ akl/