Teksas z pewnością nie będzie borykał się w przyszłości z analfabetyzmem wśród dzisiejszych dzieci i nastolatków. Stan zainwestował ogromne środki na poczet edukacji wczesnoszkolnej, aby zapobiec problemom z tak podstawowymi umiejętnościami, jak czytanie i pisanie. Problem nadal dotyczy jednak setek tysięcy osób dorosłych.
Choć raczej się o tym nie mówi, w Stanach Zjednoczonych trwa cichy kryzys. Zgodnie z danymi Foundation for Family Literacy Barbary Bush – 130 milionów dorosłych mieszkańców USA (54% osób w wieku 16-74 lata!) włada umiejętnościami czytania i pisania na poziomie poniżej 6. klasy szkoły podstawowej.
Kryzys umiejętności czytania i pisania jest jeszcze bardziej dotkliwy w Teksasie, gdzie wskaźnik alfabetyzacji dorosłych jest 46-tym najgorszym w Stanach Zjednoczonych. Dokładny wskaźnik alfabetyzacji dorosłych w Teksasie wynosi 81%. 19% dorosłych nie posiada podstawowych umiejętności czytania i pisania. Inne szacunki wskazują, że wskaźnik ten jest bliższy nawet 28%.
W powiecie Dallas około 33% dorosłych posiada najniższy poziom umiejętności czytania i pisania. Te osoby mają problem z najprostszymi zadaniami administracyjnymi, takimi jak wypełnianie formularzy. Kolejne 31% jest w stanie wykonać prostsze zadania, ale ma trudności z ich zrozumieniem.
Taki stan rzeczy może mieć katastrofalne skutki dla społeczeństwa, każda poprawa tego stanu przyniesie wymierne korzyści – zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez Barbara Bush Foundation for Family Literacy i Gallup. Brak umiejętności czytania i pisania po angielsku oznacza w wielu przypadkach biedę, co przekłada się na kolejne pokolenia, którym trudniej wyrwać się z cyklu ubóstwa – choć społeczeństwo na ogół jest coraz bogatsze. To z kolei może wpływać m.in. na wskaźnik przestępczości.
Według fundacji Barbary Bush i Gallup bieżące wskaźniki analfabetyzmu w USA kosztują gospodarkę 2 biliony (sic!) dolarów rocznie. Podciągnięcie umiejętności czytania i pisania wśród wszystkich dorosłych do poziomu co najmniej szóstej klasy zwiększyłoby roczną produktywność gospodarczą w dużych miastach – gdzie mieszka 82% populacji USA – o około 10%.
Red. JŁ