Cztery osoby nie żyją, a 18 tysięcy zostało ewakuowanych. Amerykańska Luizjana wciąż walczy z jedną z największych powodzi w nowożytnej historii tego regionu USA. W jego południowo-wschodniej części ogłoszono stan wyjątkowy.
Najgorsza sytuacja panuje w okolicach miejscowości Baton Rouge. Mieszkańcy przy pomocy ratowników ewakuowani byli w bezpieczne miejsca. Z wody wyciągnieto również około pół tysiąca zwierząt hodowlanych. Do pomocy włączyła się Gwardia Narodowa. Część osób trzeba było ewakuować z powietrza przy pomocy helikopterów.
„Niestety spodziewamy się tego, że sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Według prognoz synoptyków, opady deszczu, które doprowadziły do wylania się miejscowych potoków i rzek, mają się jeszcze nasilić” – informował gubernator Luizjany John Bel Edwards.
Setki samochodów zostało porzuconych przez kierowców na lokalnych drogach. Wiele z nich porwała rwąca woda. Ostrzeżenia przed powodzią wprowadzono również w środkowo-wschodnich stanach USA.
Jan Pachlowski/Miami/dj