34 osobowa grupa Mołdawian i Ukraińców okazała na pieszym przejściu granicznym w Medyce (Podkarpackie) fałszywe dokumenty uprawniające do pracy w Polsce, które miały umożliwić im przekroczenie granicy. Wszyscy zostali zawróceni na Ukrainę. Odpowiedzą też karnie.
Jak przypomniała w rozmowie z PAP rzeczniczka BiOSG mjr Elżbieta Pikor, w czasie pandemii dokumenty do pracy stanowią jedną z nielicznych kategorii uprawniających do wjazdu na terytorium RP.
Do zdarzenia doszło w środę na polsko-ukraińskim pieszym przejściu granicznym w Medyce na kierunku wejściowym do Polski. Grupa 22 obywateli Mołdawii i 12 obywateli Ukrainy, podróżująca w ruchu bezwizowym na podstawie paszportów biometrycznych, przedstawiła strażnikom granicznym w czasie odprawy zaświadczenia dotyczące pracy sezonowej oraz oświadczenia o powierzeniu pracy wystawione rzekomo przez przyszłych pracodawców.
„Uwagę kontrolerów zwróciła m.in. rozbieżność w deklarowanym adresie pracy i miejscu kwarantanny. Kilkanaście osób, które według dokumentów miały pracować w Grójcu (woj. mazowieckie) wskazywało jako miejsce odbywania kwarantanny odległy o 400 km Gdańsk” – przekazała mjr Pikor.
Dodała, że kontrolerzy nabrali podejrzeń co do autentyczności przedstawionych dokumentów i szczegółowo zweryfikowali cel przybycia cudzoziemców do Polski.
„W konsekwencji okazało się, że dokumenty są podrobione w całości, a cudzoziemcy przyznali, że fałszywki kupili na Ukrainie za 200 euro. Wyjaśnili również, że w rzeczywistości chcieli dotrzeć do Niemiec i tam podjąć nielegalną pracę zarobkową” – wyjawiła rzeczniczka BiOSG.
Wszyscy otrzymali decyzje o odmowie wjazdu i zostali zawróceni na Ukrainę.
Poddali się też dobrowolnie karze 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
Mjr Pikor podała, że w 2021 roku jest to pierwsze tego typu zdarzenie na podkarpackim odcinku granicy.
Natomiast w ubiegłym roku doszło do czterech podobnych przypadków, w których ujawniono ponad sto fałszywych dokumentów do pracy w Polsce.
(PAP)
autor: Agnieszka Pipała
api/ lena/