Wszyscy zastanawiają się kim jest terrorystka, która wysadziła się w powietrze podczas środowego szturmu policji na podparyskie mieszkanie. Okazuje się, że zanim Hasna Aitboulahcen założyła nikab, nie różniła się specjalnie od swoich rówieśniczek.
Dziś już wiemy, że podczas szturmu w Saint-Denis zginął Abdelhamid Abaaouda, organizator zeszłotygodniowych zamachów w Paryżu. Choć formalna identyfikacja drugiej ofiary wciąż trwa, znaleziono przy niej paszport Hasny Aitboulahcen. Kobieta, która podczas szturmu wysadziła się w powietrze, to prawdopodobnie kuzynka Abaaouda – podaje The Telegraph.
26-letnia Hasna jeszcze do niedawna w niczym nie przypominała terrorystki. Znajomi opisywali ją raczej jako ekstrawertyczkę, która lubiła kolekcjonować kowbojskie kapelusze. Nie różniła się od innych kobiet w jej wieku. Jej sąsiedzi przyznają, że wyglądała niepozornie. Zanim założyła nikab, ubrana w dżinsy, bluzę i czarną czapkę przypominała raczej młodego chłopaka. Jeden z sąsiadów, 62-letni mężczyzna przyznał, że Hasna nigdy nie odmawiała mu pomocy i wielokrotnie nosiła ciężkie zakupy. – Nie mogę uwierzyć, że jest częścią tej sekty. Kiedy usłyszałem takie wieści zrobiło mi się niedobrze – wyznał mężczyzna.
Świadkowie środowych wydarzeń wyznają, że atmosfera od początku była wyjątkowo napięta. 41-letnia Stephane Colas, która mieszka w pobliżu Rue de la Republique relacjonowała, że akcja policji rozpoczęła się ok. 5 rano. Policjanci ewakuowali mieszkańców, nikt nie wiedział co się dzieje. W pewnym momencie zza okna wyłoniła się Hasna krzycząc „pomóż mi”. Najprawdopodobniej chciała zwabić policję do środka.
Kiedy funkcjonariusze dostali się do budynku, próbowai rozmawiać z Aitboulahcen pytając: „Gdzie jest twój chłopak?” „On nie jest moim chłopakiem!” wrzasnęła w odpowiedzi i chwyciła za karabin. Chwilę później wysadziła się w powietrze, powodując potężną eksplozję w budynku. Kilka godzin później na ulicy znaleziono jej szczątki.
Śmierć Aitboulahcen i rola, jaką odgrywała w komórce terrorystycznej szokuje wszystkich, którzy ją znali. Brat Hasny, Youssouf przyznał że nie była nawet szczególnie religijna. Mężczyna, który nie miał kontaktu z siostrą od ponad pięciu lat podkreślał, że żyła we własnym świecie i wiecznie wszystkich krytykowała. – Nigdy nie widziałem jej z Koranem. Zawsze miała za to przy sobie telefon, była wiecznie wpatrzona w Facebooka i inne portale społecznościowe – dodał Youssouf.
Aitboulahcen urodziła się w sierpniu 1989 roku w rodzinie marokańskich imigrantów w podparyskim Clichy-la-Garenne. Trzy tygodnie temu, Aitboulahcen wyprowadziła się z domu matki, aby zamieszkać z przyjaciółką w Drancy na przedmieściach Paryża. W niedzielę – dwa dni po zamachach – zadzwoniła do brata. – Brzmiała tak, jakby już się poddała, jakby w ogóle nie zależało jej na swoim życiu. W środę rano włączyłem telewizję, wiedziałem już, że moje przeczucia mnie nie myliły – wyznał mężczyzna.
Sylwia Arlak AIP