W Stanach Zjednoczonych narasta antyislamska retoryka. Jeden z republikańskich kandydatów na prezydenta proponuje rejestrację wszystkich muzułmanów, inny w kontekście uchodźców używa określenia „psy”. Demokraci oraz niektórzy umiarkowani republikanie protestują.
Czołowy kandydat republikanów w walce o nominację prezydencką Donald Trump jest autorem serii antymuzułmańskich wypowiedzi. W jednym z wywiadów zasugerował zamykanie meczetów, w innym mówił o stworzeniu bazy danych, w której rejestrowani byliby muzułmanie. Były neurochirurg Ben Carson tłumacząc, dlaczego Ameryka nie powinna przyjmować uchodźców, stwierdził, że jeśli po osiedlu biegają wściekłe psy, to naturalną reakcją jest zamykanie bram. Jego sztab wyjaśnił później, że mówiąc o wściekłych psach, miał na myśli terrorystów. Wśród republikanów są też osoby, które proponują, by USA przyjmowały tylko uchodźców chrześcijańskich.
Wypowiedzi republikanów wywołała krytykę ze strony wielu mediów i demokratów. Według Hillary Clinton retoryka, jaką posługują się Trump i inni republikanie, jest szokująca. Postulaty zablokowania napływu uchodźców do Stanów Zjednoczonych wywołały reakcję waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu. Władze tej instytucji przypominając los Żydów podczas II wojny światowej oświadczyły, że Stany Zjednoczone nie powinny odwracać się plecami do uchodźców uciekających przed Państwem Islamskim albo rządami Asada.
IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/em/ab