Kilkadziesiąt osób protestowało w poniedziałek w Detroit przeciwko działalności schroniska Animal Control. Demonstranci domagali się zwolnienia jego szefa, Harry’ego Warda.
Protestujący zwracali uwagę na złe warunki, w których przebywają zwierzęta, a także dużą liczbę eutanazji. Schronisko uśpiło aż 2889 z 3869 psów, które do niego trafiły w 2013 roku. „Ward woli śmierć od adopcji”, głosiły banery demonstrantów.
Manifestantów wysłuchał nowy dyrektor departamentu zdrowia w Detroit, dr Abdul El-Sayed. – System kontroli zwierząt nie spełnia w tej chwili wymogów. Możemy to robić lepiej – przyznał. Zaznaczył przy tym, że za obecny stan rzeczy nie należy obwiniać wyłącznie Warda.
Tamara French, mieszkanka Detroit i liderka grupy Citizens of Change for Detroit Dogs & Cats, mówi zaś, że ma dość czekania na zmiany. Wraz z innymi rozdawała w poniedziałek ulotki, w których prosiła mieszkańców, aby trzymali psy na smyczy, bo w innym wypadku mogą one zostać zabrane do schroniska. – Jest szereg drobnych rzeczy, które możemy w tej chwili zmienić, a oni nam mówią, że zmiany dopiero nadchodzą – stwierdziła.
(dr)