O tym tragicznym zdarzeniu służby ratownicze z Tarnobrzega zostały powiadomione przez Centrum Powiadamiania Ratunkowego we wtorek o godzinie 21.05. Z przekazanych wstępnych informacji wynikało jedynie, że niedaleko dworca kolejowego w Tarnobrzegu pociąg potrącił mężczyznę.
– Na obecnym etapie mogę jedynie stwierdzić tyle, że pociąg jadący z Warszawy do Przemyśla potrącił mężczyznę. Człowiek ten nie miał przy sobie żadnych dokumentów, dlatego próbujemy ustalić jego tożsamość – mówił nam w środę około południa prokurator Marcin Kurdziel, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu. Maszynista elektrowozu Solina” został przebadany alkomatem, mężczyzna był trzeźwy. Na miejscu tragicznego zdarzenia oprócz policjantów i strażaków pracowali również Straży Ochrony Kolei. Powołana komisja do badania wypadków kolejowych również analizuje zabezpieczone ślady, by wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Wiadomo już, że pociąg jechał z prędkością około 80 kilometrów na godzinę, w tym miejscu dozwolona jest prędkość do 120 kilometrów na godzinę. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, ofiara potrącenia to mężczyzna w wieku 25 – 35 lat. Choć nie miał przy sobie dokumentów, miał telefon i to na jego podstawie policjanci próbują ustalić jego tożsamość. To więc tylko kwestia czasu. Nie wiadomo na razie z całą pewnością, czy to był wypadek, czy próba samobójcza, choć śledczy skłaniają się ku drugiej wersji. Jak ustaliliśmy, bezpośrednio przed zdarzeniem desperat najprawdopodobniej leżał na torach. Podniósł się w ostatniej chwili, nie dając maszyniście żadnych szans hamowania. Przód lokomotywy po wyhamowaniu pociągu był w odległości około stu metrów od miejsca potrącenia. Za wersją samobójstwa przemawia również fakt, iż do zdarzenia doszło w rejonie trudno dostępnym, vis a vis stawów zwierzynieckich. Nie ma tam przejścia przez tory, a dojście do niech jest zarośnięte. Przypadkowo trudno tam trafić, zwłaszcza w nocy.
Marcin Radzimowski (aip)