Zakonnicy w sercu miasta karmią, bawią i leczą gości. Amatorów smakołyków i niecodziennych trunków nie brakuje.
– Przychodzimy tu co roku, m.in. po to, żeby zapolować na franciszkańskie pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem – opowiada Justyna Lipnicka, która na Jarmarku Franciszkańskim bawiła się z mężem, 4-letnim synkiem Jankiem i mamą. – Synek pierwszy raz był tutaj, gdy miał kilka miesięcy no i tak kontynuujemy tę tradycję. Może nasz jarmark nie jest tak wielki jak ten u Dominikanów, ale nam i tak bardzo się podoba – dodaje.
Franciszkanie, którzy są organizatorami imprezy, częstują dziś nie tylko chlebem ze smalcem, ale również kołoczem i pysznymi, ręcznie robionymi krówkami. W ofercie mają również zioła, leczące rozmaite boleści i schorzenia. Kupując produkty oferowane przez zakonników, odwiedzający wspierają renowację klasztoru. Na jarmarku bawią się młodsi i starsi. Milusińskich najbardziej cieszyły słodycze, m.in. owoce w czekoladzie, czekoladowe praliny, lizaki i wata cukrowa. Nie zabrakło również pokazów, występów i mimów bawiących przechodniów. Jarmark potrwa do niedzieli i zakończy się po godz. 18.
Mirela Mazurkiewicz (aip), foto Mirela Mazurkiewicz