11 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Szermierka. Ewa Trzebińska: Stać nas na medal w Tokio

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Szpadzistka Ewa Trzebińska (z domu Nelip) w miniony weekend wyszła za mąż. Teraz przed wicemistrzynią świata z ubiegłego roku także spore wyzwania sportowe. Polskie szpadzistki, które mają realne szanse na zdobycie medalu igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku, przygotowują się teraz do kwalifikacji olimpijskich.

Ewa Trzebińska przyznała, że medal igrzysk olimpijskich jest teraz jej największym marzeniem, ale w najbliższym czasie skupi się tylko na uzyskaniu kwalifikacji. „Do igrzysk jest jeszcze trochę czasu. Kwalifikacje ruszają w maju, więc mamy jeszcze co najmniej osiem miesięcy przygotowań. Ten sezon będzie bardzo ważny, ponieważ jego końcówka, czyli ostatnie zawody Pucharu Świata oraz mistrzostwa Europy i świata, będą decydujące, jeśli chodzi o kwalifikacje olimpijskie”.

Są dwie drogi uzyskania kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Tokio. „Jedną z nich jest dobra pozycja w rankingu. Chyba najłatwiej zakwalifikować się drużynowo. Jeśli utrzymamy się w pierwszej szóstce na świecie, wtedy jedziemy na igrzyska. Jeżeli drużyna się nie zakwalifikuje, wtedy indywidualnie można uzyskać kwalifikację, ale jest określona liczba miejsc, tylko dwa z Europy, a to bardzo mało. Nie ukrywam więc, że jeżeli drużyna się nie zakwalifikuje, to o wyjazd do Tokio będzie bardzo trudno” – przyznała Trzebińska.

Zdaniem wicemistrzyni świata, łatwiej zdobyć medal na igrzyskach niż uzyskać kwalifikację. „Na igrzyskach startuje tylko osiem drużyn. To bardzo mało, ponieważ na mistrzostwach świata jest około 13 zespołów z szansami na zwycięstwo. Na igrzyskach olimpijskich trzy z ośmiu drużyn wyjeżdżają z medalem”.

Kilka lat temu Ewa Trzebińska długo zmagała się z kontuzjami kolana oraz barku. Szpadzistka zastanawiała się nawet nad przerwaniem swojej kariery. „Rozważałam przejście na sportową emeryturę, ale naprawdę bardzo lubię szermierkę. Operacja barku nie była aż tak ciężka, bo nadszarpnięty obrąbek stawowy udało się naprawić laparoskopowo. Z kolanem było trochę gorzej, ponieważ zerwałam więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie. Potrzebna była operacja i rehabilitacja. To wszystko trwało około ośmiu miesięcy. Była to długa przerwa, ale jak już pokonałam początkową mini-depresję, udało mi się mocno naładować baterię i przygotowań się mentalnie oraz fizycznie do sezonu. Mam nadzieję, że starczy mi energii na najbliższe dwa sezony”.

Ostatnio na olimpijskim podium stanęła drużyna szpadzistów, w 2008 roku w Pekinie. Na medal w konkurencji indywidualnej czekamy od 2004 roku, kiedy w Atenach brąz we florecie wywalczyła Sylwia Gruchała. Ewa Nelip przyznała, że w Tokio szansa na medal będzie największa od kilkunastu lat. „Mam takie przeczucie. Trzeba jednak patrzeć na to całościowo i stawiać sobie kolejne cele.

Najpierw trzeba uzyskać kwalifikację, a to będzie bardzo trudne. Uważam jednak, że stać nas na to. Stać nas na kwalifikację i będziemy robić wszystko, by ziścić swoje marzenia” – zakończyła Ewa Trzebińska.

Naczelna Redakcja Sportowa PR / Rozmowa IAR / F. Jastrzębski / now

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520