Prokuratura kończy śledztwo w sprawie jednej z najbardziej koszmarnych historii. Po zabójstwie pary kochanków podejrzani zakopali ciała.
– Akt oskarżenia chcemy skierować do sądu w najbliższych dniach – mówi „Głosowi” prokuratora Aldona Lema, szefowa szczecińskiego wydziału Prokuratury Krajowej, który ściga zorganizowaną przestępczość. To właśnie ludzie prok. Lemy razem z policjantami z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie rozwiązali zagadkę gangu, który na koncie ma szereg najpoważniejszych przestępstw, w tym zabójstwa, usiłowania zabójstw, napady i rozboje. Działał w kilku województwach. Ofiarami gangu m.in. była para, którą podejrzani mieli po zabójstwie zakopać w lesie pod Moryniem. To mieszkanka Piły i mieszkaniec Świnoujścia.
Do Morynia przyjechali odwiedzić znajomego. Potem mieli pojechać za granicę. Kobieta osierociła trójkę dzieci. Ciała odnaleziono kilka miesięcy po zabójstwie. Były w stanie silnego rozkładu. – Znamy motyw tej zbrodni – dodaje prok. Lema. Na razie prokuratura go nie ujawnia. Większość podejrzanych wciąż siedzi w areszcie. Sprawa wyszła na jaw przy okazji śledztwa w sprawie rozboju. Z czasem prokuratura i policjanci zaczęli docierać do kolejnych osób zamieszanych w przestępstwa.
Mariusz Parkitny aip