Stan Waszyngton pozwał we wtorek firmę Uber, stwierdzając, że złamała stanowe prawo, ponieważ nie poinformowała ponad 10 tys. pracujących tam kierowców, że ich dane osobowe zostały wykradzione przez hakerów.
W ubiegłym tygodniu Uber przyznał, że ponad rok temu zapłacił hakerom 100 tys. dolarów, aby zniszczyli wykradzione informacje o łącznie przeszło 57 milionach kierowców i klientów. Kilka stanów, w tym Missouri, Massachusetts i Nowy Jork, wszczęło śledztwo w tej sprawie, a Chicago pozwało w poniedziałek firmę do sądu.
Bob Ferguson, prokurator generalny stanu Waszyngton, podkreślił, że zdobyte przez hakerów informacje zawierały nazwiska kierowców i numery rejestracyjne samochodów, dlatego zgodnie ze stanowym prawem Uber powinien był poinformować jego biuro o ataku w ciągu 45 dni.
– Prawo w stanie Waszyngton jest jasne. Gdy naruszone zostaje bezpieczeństwo danych osobowych i ludzie zostają narażeni na ryzyko, firmy muszą o tym informować. Postępowanie Ubera jest doprawdy zadziwiające. Nie ma żadnej wymówki pozwalającej na ukrywanie tych informacji przed klientami – oświadczył Ferguson.
W złożonym pozwie prokurator domaga się dla Ubera kar cywilnych liczonych w milionach dolarów. Każde naruszenie podlega karze 2 tys. dolarów, a Ferguson zaznaczył, że za naruszenie uznawany jest każdy dzień, w którym firma nie informowała o ataku.
(mcz)