Kalifornia stanowi od poniedziałku sanktuarium dla nielegalnych imigrantów. Z 1 stycznia 2018 roku w życie weszło prawo, które w październiku ub.r. podpisał należący do Partii Demokratycznej gubernator Jerry Brown.
Nowe przepisy oznaczają, że policja w największym stanie w USA nie będzie mogło wypytywać ludzi o ich status imigranta. W większości przypadków funkcjonariusze nie będą też mogli współpracować w zakresie imigracji z agentami federalnymi.
Szacuje się, że w Kalifornii żyje 2,3 mln nielegalnych imigrantów.
– Nastały niepewne czasy dla nieudokumentowanych imigrantów i ich rodzin w Kalifornii. Ta ustawa przyniesie ochronę bezpieczeństwa publicznego, a jednocześnie komfort rodzinom, które teraz każdego dnia żyją w strachu – mówił Brown, kiedy podpisywał ustawę.
Zmiany prawne nie wszystkim się podobają. Na znaku „Witamy w Kalifornii”, który jest ustawiony na granicy ze stanem Nevada, ktoś umieścił tablicę z napisami informującymi, że Kalifornia stanowi sanktuarium i że mile widziani są teraz przestępcy, nielegalni imigranci oraz członkowie gangu MS13.
(hm)