10.4 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Sosnowiec: Strzelał do autobusu. Dziś usłyszy zarzuty

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

19-latek, który w nocy z piątku na sobotę strzelał, prawdopodobnie z wiatrówki, do autobusu w Sosnowcu-Pogoni, sam zgłosił się na policję. Gdy strzelał, był nietrzeźwy. Dziś usłyszy zarzuty.

Zarzuty będą dotyczyły nie tylko wybryku chuligańskiego, ale prawdopodobnie również spowodowania katastrofy oraz zagrożenia życia i zdrowia. – 19-latek pozostaje w policyjnej izbie zatrzymań – mówił wczoraj DZ prokurator Zbigniew Pawlik, szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ, która bada całą sprawę. – Powinien być surowo ukarany – dodaje instruktor wyszkolenia strzeleckiego, Aleksander Pietryka.

19-latek sam zgłosił się na policję, przynosząc ze sobą wiatrówkę, z której miały paść cztery strzały w kierunku autobusu obsługującego nocną linię 902. Na szczęście kierowcy autobusu nic się nie stało. Pasażerka odmówiła przewiezienia do szpitala. Mężczyzna może trafić do więzienia nawet na osiem lat. Wydarzenia z Sosnowca znów każą zapytać o łatwość dostępu do broni pneumatycznej.
Z jakiej broni korzystał 19-latek, który strzelał do autobusu w Sosnowcu-Pogoni? Będzie to teraz dokładnie sprawdzane. – Broń została zabezpieczona i na pewno zostanie poddana badaniu przez biegłych. Sprawdzone zostanie między innymi to, czy nie została w jakiś sposób przerobiona – przekazał asp. szt. Adam Jachimczak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. W tej chwili najbardziej prawdopodobne jest to, że strzały padły z wiatrówki, z której można wystrzelić pociski o energii kinetycznej poniżej 17 dżuli i zgodnie z polskim prawem… nie jest to broń. Taką wiatrówkę można kupić i nosić ze sobą bez konieczności uzyskania zezwolenia i rejestracji. Podstawą prawną jest ustawa z 21 maja 1999 roku o broni i amunicji. Aby kupić taką wiatrówkę, wystarczy być osobą pełnoletnią. Sprzedawcy potrzebują w takiej sytuacji numeru PESEL, by zweryfikować wiek kupującego. Osoba, która chce zostać właścicielem, otrzymuje dodatkowo fakturę, która jest zaświadczeniem, że z wiatrówki można wystrzelić pociski o energii kinetycznej poniżej 17 dżuli.
Sprzedawcy wyraźnie zaznaczają, że korzystanie z niej nie będzie wiązało się z żadnymi konsekwencjami prawnymi – o ile oczywiście nie będziemy używali takiej broni w niedozwolonym celu. W przypadku incydentu w Sosnowcu, niestety, zabrakło wyobraźni. Sprzedawcy zalecają rozsądek zarówno, jeśli chodzi o transportowanie wiatrówek, jak i wybór miejsc, w których się strzela. Po incydencie w Sosnowcu w internecie pojawiły się komentarze osób, które uważają, że dostęp do tego typu pistoletów jest zbyt łatwy. Eksperci nie kryją, że 19-latek, który strzelał feralnej nocy z wiatrówki, wykazał się wielką nieodpowiedzialnością. Większość osób, które z nich korzystają, zachowuje się zupełnie inaczej i potrafi się nimi bezpiecznie posługiwać. Aleksander Pietryka, instruktor wyszkolenia strzeleckiego z Fundacji K2, uważa, że skoro w kierunku autobusu w Sosnowcu oddano kilka szybkich strzałów, to musiał to być pistolet pneumatyczny strzelający śrutem – samopowtarzalny i zasilany nabojem gazowym CO2.
Instruktor zaznacza, że strzał oddany z takiej wiatrówki może być groźny dla człowieka w sytuacji, gdy jest oddany z bliska. Jednocześnie przypomina, że w naszym otoczeniu są setki przedmiotów, które mogą stanowić dla nas podobne zagrożenie. – Groźny może być także młotek lub nóż, a nawet długopis rzucony w oko, bo spotkałem się również z takim przypadkiem. Są też wypadki samochodowe, w których każdego roku giną tysiące osób. Proszę znaleźć statystyki: ile osób zginęło od broni pneumatycznej w ciągu ostatniego roku? Nie znajdzie pan – podkreśla Aleksander Pietryka. – Z moich informacji wynika, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat doszło do jednego śmiertelnego wypadku.
Więcej śmiertelnych zdarzeń odnotowujemy w służbach mundurowych niż wśród cywilnych posiadaczy broni – dodaje Pietryka. Ekspert podkreśla, że w przypadku bulwersującej sytuacji z Sosnowca wiatrówka została po prostu wykorzystana niezgodnie z prawem. – Ta osoba powinna ponieść najsurowsze konsekwencje, ponieważ spowodowała poważne zagrożenie w ruchu drogowym. Kierowca nie musiał wiedzieć, z czego do niego strzelano, a mogło dojść do wypadku. Pamiętajmy jednak, że to incydent i nieodpowiedzialna jednostka, a większość użytkowników wiatrówek wie, jak się nimi posługiwać. Zdarzenie z Sosnowca nie powinno być argumentem do tego, by zaostrzyć ustawę o broni i amunicji – podsumowuje Aleksander Pietryka.
Niestety, nie wszyscy w naszym regionie korzystają z wiatrówek w odpowiedni sposób. W maju ubiegłego roku pijany 39-latek strzelał z okna swojego mieszkania do pracowników firmy remontującej ulicę Sportowców w Rudzie Śląskiej-Bielszowicach. Jednego z pracowników postrzelił śrutem w brzuch. Wezwani na miejsce policjanci ustalili, skąd padły strzały. Po chwili wkroczyli do ustalonego mieszkania. Tam zastali zaskoczonego, pijanego 39-latka, a w jego mieszkaniu zabezpieczyli wiatrówkę i pudełko śrutu.
Okazało się, że 39-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej od dwóch dni był pracownikiem firmy remontującej drogę, jednak tego dnia rano przyszedł do pracy pijany i został zwolniony przez szefa. Najprawdopodobniej postrzelił innego pracownika w ramach zemsty. W lipcu ubiegłego roku zatrzymano natomiast 44-letniego mieszkańca Bytomia, który strzelał między innymi w kierunku policjantów. Był pijany, miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Funkcjonariusze znaleźli przy nim pistolet pneumatyczny oraz metalowe kulki.

Patryk Drabek aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520