Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca powiedział, że sytuacja po ataku rosyjskich okrętów na ukraińskie jednostki jest bardzo niepokojąca. Wczoraj w basenie Morza Azowskiego rosyjskie siły specjalne ostrzelały, a następnie przejęły trzy ukraińskie okręty – dwa opancerzone kutry i holownik. Trzy ukraińskie jednostki przejęte przez Rosję są przycumowane w porcie w Kerczu. Rosja oskarżyła ukraińskie jednostki o naruszenie granicy i wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne.
Andrij Deszczyca w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową i PAP powiedział, że Ukraina zwróciła się do forów międzynarodowych o potępienie tej akcji rosyjskiej. Dyplomata wyraził nadzieję, „że to doprowadzi do powstrzymania się Rosji od kolejnych podobnych działań. Ta eskalacja nie jest nikomu potrzebna i Rosja po prostu traktuje Krym jako swoje terytorium, co jest od samego początku łamaniem prawa międzynarodowego.
Rosja oskarżyła Ukrainę o sprowokowanie kryzysu wojskowego w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej. Z kolei Andrij Deszczyca powiedział, że nie może być mowy o ukraińskiej prowokacji. Ambasador tłumaczy, że „ukraińskie okręty szły swoją drogą, o której Rosja wiedziała, z jednego portu ukraińskiego do drugiego portu ukraińskiego. To, że Rosja traktuje ten teren jako swój jest nie do przyjęcia, choćby z tego, że Rosja złamała prawo międzynarodowe okupując i anektując Krym”.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępiło agresywne działania Rosji na Morzu Azowskim. Wiceminister Cichocki zapewnił, że Polska przedstawi swoje stanowisko na forum międzynarodowym, między innymi podczas spotkania ambasadorów Sojuszu Północnoatlantyckiego z ich ukraińskim odpowiednikiem, oraz na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Informacyjna Agencja Radiowa IAR/Witold Banach/mt