Burmistrz Chicago, Rahm Emanuel skrytykował prezydenta Donalda Trumpa za zniesienie programu DACA, chroniącego przed deportacją osoby, przywiezione nielegalnie jako nieletnie przez rodziców do USA.
„To jest zdrada ponad 800 tysięcy osób, które zaufały administracji federalnej” – stwierdził Emanuel. Zwracając się do uczniów CPS, którzy we wtorek rozpoczęli nowy rok szkolny powiedział, że Chicago jest strefą wolną od Trumpa i nieudokumentowani młodzi ludzie mogą się tu czuć bezpiecznie, to jest ich sanktuarium. Dodał, że decyzja Trumpa o zakończeniu DACA nie tylko jest krzywdząca dla młodych ludzi ale także uderza w podstawowe wartości amerykańskie. „Stany Zjednoczone są krajem zbudowanym przez imigrantów. Nie jesteśmy państwem deportującym dzieci, które uwierzyły w dane im obietnice. W Chicago mieszka wielu uzdolnionych imigrantów-marzycieli, którzy są utalentowani i pracowici, oddani swojej rodzinie i amerykańskiej ojczyźnie” – podkreślił Rahm Emanuel. Burmistrz przypomniał, że gościł w swoim domu na kolacji imigrantów, którzy chcą być wartościową częścią tego społeczeństwa i marzą o budowaniu lepszej przyszłości w USA. Po ogłoszeniu decyzji przez administrację prezydenta Donalda Trumpa we wtorek w wielu miastach doszło do protestów. W Chicago studenci Loyola University przerwali zajęcia i rozpoczęli manifestację. „Tu nie chodzi o politykę ale o ludzką godność” – skandowali.
Przypomnijmy: program ochrony dzieci nielegalnych imigrantów (Deferred Action for Childhood Arrivals – DACA) został wprowadzony w formie rozporządzenia przez Baracka Obamę. Udział w nim zabezpieczał przed deportacją oraz dawał możliwość podjęcia tymczasowej pracy. Ogłaszając decyzję o zakończeniu programu prokurator generalny Jeff Sessions podkreślił, że był on niezgodny z Konstytucją. Zgodnie z decyzją Donalda Trumpa amerykański rząd od środy przestanie przyjmować nowe wnioski. Wydane wcześniej, wygasną w marcu przyszłego roku. Kongres ma więc pół roku na rozwiązanie problemu.
BK