– Nie mam nic do normalnych ludzi. Jeśli uchodźcy zachowują się w cywilizowany sposób, nie przeszkadzają mi. Kiedy przyjeżdżają do Polski, niech asymilują się i przestrzegają zasad ich gospodarza. Ale gdy ktoś próbuje mi narzucić własne zasady w moim domu, nie będę tego akceptował. Niektórzy mogą się na mnie obrazić za te słowa. Ale nie jestem tolerancyjny. I nie będę – podkreśla Mariusz Pudzianowski. „Pudzian” jest właścicielem firmy transportowej, której samochody były napadane przez uchodźców.
– Mam do zapłacenia 65 tysięcy kary. Anglicy chcą żebym zapłacił za to, że mój pracownik zgłosił, że na naczepie jego ciężarówki są, nazwijmy to delikatnie, imigranci. Nawet nie chcę drążyć tego tematu. Szkoda słów, to walka z wiatrakami. Według relacji pracowników mojej firmy transportowej po tym, co spotkało polskiego kierowcę w Berlinie, nic się nie zmieniło. Komuś widocznie zależy na tym, żeby w Europie było, jak jest – dodaje były mistrz świata Strongmanów, a dziś zawodnik MMA. „Pudzian” kolejną walkę stoczy podczas gali KSW Colosseum 27 maja na PGE Narodowym.
Red.AIP/fot.Sylwia Dąbrowa