Największy ze związków działających w oświacie pyta nauczycieli, czy wzięliby oni udział w „akcji podobnej do protestu policjantów, przed egzaminami i maturami”. Po udanym proteście mundurowych część członków Związku Nauczycielstwa Polskiego krytykuje jego władze, że nie potrafią wywalczyć godnych podwyżek.
Ankieta ZNP pojawiła się w piątek (16 listopada) na związkowym profilu w portalu społecznościowym Facebook (treść ankiety w galerii zdjęć przy tym artykule). Przywódcy tej organizacji potwierdzają, że domagają się „podwyżek na poziomie 1000 zł”, jednak chcą się skonsultować z nauczycielami, w jaki sposób to osiągnąć. Oprócz wzorowania się na policjantach – którzy dzięki akcji zbiorowego korzystania ze zwolnień chorobowych wywalczyli wzrost pensji o 655 zł brutto od 2019 r. i 500 zł w 2020 r. – ZNP przedstawia w ankiecie kilka innych propozycji.
To m.in. akcja „nieprzystąpienia do sprawdzania matur, egzaminu ósmoklasisty, egzaminu gimnazjalnego”, strajk włoski czy strajk ogólnopolski.
– Wobec poruszenia w środowisku, po akcji policjantów, chcemy wybadać poparcie dla poszczególnych dróg dochodzenia do naszych postulatów – tłumaczy Marek Ćwiek, prezes okręgu łódzkiego ZNP i członek prezydium tej związku. Wybadanie poparcia jest ważne, ponieważ np. ostatnią akcję strajkową ZNP trudno uznać za sukces.
Od kwietnia 2018 r. nauczyciele otrzymują pensje (z podwyżkami o 5,35 proc.) – według MEN – na poziomie 2900-5336 zł brutto. Ale związkowcy wyliczają, że realnie są one o ok. tysiąc zł niższe.
aip