Warszawski sąd bezterminowo odroczył kontynuację procesu z pozwu zbiorowego ok. 90-ciu bliskich ofiar katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich w 2006 r. Duże znaczenie dla dalszego biegu sprawy ma mieć planowany na czerwiec wyrok karny ws. katastrofy.
Pozew jest jedną z kolejnych prób dochodzenia roszczeń po katowickiej katastrofie. W styczniu 2015 r. Sąd Najwyższy po skardze kasacyjnej pełnomocnika powodów uznał jednak ten pozew za dopuszczalny i uchylił postanowienia sądów I i II instancji o jego odrzuceniu. Dziś przed warszawskim sądem odbyła się pierwsza merytoryczna rozprawa. Sąd przesłuchał dwoje świadków, w tym Marię K., która była powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego w Chorzowie.
Pełnomocnik bliskich ofiar katastrofy mec. Adam Car ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że duży wpływ na rozpoznanie pozwu zbiorowego może mieć prawomocne zakończenie sprawy karnej dotyczącej katastrofy hali MTK, która toczy się w Katowicach i jest już na etapie odwoławczym. A przypomnijmy w czerwcu zeszłego roku Sąd Okręgowy w Katowicach skazał nieprawomocnie na 10 lat więzienia Jacka J. Był on autorem projektu wykonawczego hali, który znacząco odbiegał od projektu budowlanego. Na kary od 5 do 3 lat skazano rzeczoznawcę i członków zarządu MTK, uniewinniono natomiast wykonawców hali. Na 4 lata więzienia została zaś wtedy skazana Maria K. Sąd uznał ją za winną niedopełnienia obowiązków i nieumyślnego sprowadzenia katastrofy. Według aktu oskarżenia powiadomiona w 2002 r. przez straż pożarną o ugięciu się dachu pawilonu MTK pod naporem śniegu, nie podjęła żadnych czynności w celu kontroli stanu budynku lub wyłączenia pawilonu z użytkowania.
Ksenia Maćczak, Fot. Dreamstime.com