11.4 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

PRL w Sopockim Domu Aukcyjnym – na topie lata sześćdziesiąte

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Masz milicyjny kask, segment kaszub lub typowy fotel z lat sześćdziesiątych? To znaczy, że możesz na ich sprzedaży sporo zarobić!

Pewnego dnia, porządkując piwnicę, znalazłam nieco uszkodzony komplet przyborów na biurko – powojenny, z lanego bursztynu i nieco uszkodzony. Ku mojemu zaskoczeniu na aukcji internetowej kupujący ostro licytowali skarb z lamusa. Okazało się, że pamiątki z czasów PRL cieszą się ogromnym powodzeniem.

Polskie szkło

Ktoś sprzedaje milicyjną nyskę, ktoś inny stolik kawowy typu jamnik. Po latach zapomnienia wraca moda na klasyczne meble sprzed półwiecza, m.in. produkowane masowo, kultowe dziś fotele projektu Józefa Chierowskiego. Wzięcie ma ceramika produkowana w Wałbrzychu, Ćmielowie czy Chodzieży, ale kolekcjonerzy chętnie kupują też szkło z polskich hut. – Klienci szukają drewnianych segmentów z lat 60. i 70., tak zwanych kaszubów – opowiada Halina Filutowska, właścicielka komisu meblowego w Gdańsku.

– Chyba teraz przyszła na nie moda. Wstawiają je do kuchni, ale też do pokoju. Najbardziej poszukiwane są lakierowane komody i szafki. Z ostatnich nowości na topie są fotele. Był taki architekt wnętrz i mebli Józef Chierowski, projektował piękne, lekkie fotele. Mamy jeszcze jeden w sklepie, a do tego jest jeszcze taboret. Projekty Chierowskiego cieszą się ogromny zainteresowaniem, podobnie jak meble innych polskich projektantów, zwłaszcza stoliczki i szafki z okrągłymi nóżkami zwężanymi do dołu.

Milicyjny kask

– Widać, że ludzie chcą mieć oryginalne, czasem dziwne rzeczy z czasów PRL – przyznaje Filutowska. – Ostatnio śmialiśmy się, bo mąż sprzedał kaski motocyklowe, takie jakie nosili milicjanci. Przyniósł je jeden pan, powiedziałam do męża: nie bierz, kto je kupi? A poszły od ręki. Do komisu często przyjeżdżają także scenografowie. – Nasze meble i różne drobiazgi zagrały m.in. w filmie „Miasto z morza” – opowiada Waldemar Filutowski. – Ludzie kupują też krzesła, stoliki, lampy, kiedy urządzają lokal, który ma wyglądać jak w czasach Polski Ludowej. – Historia wraca i wracają wspomnienia, coraz więcej młodych ludzi do nas przychodzi – opowiadają małżonkowie. – Chcą urządzić sobie mieszkanie oryginalnie i gustownie, bo dawne polskie wzornictwo było rzeczywiście piękne – zapewnia pani Halina. – Często klienci po meble przyjeżdżają eleganckimi, drogimi samochodami.

Prezent na Barbórkę

Podczas naszej rozmowy moją uwagę przykuwa dziwny zaparzacz do herbaty lub kawy, z lat 50. Takie zaparzacze, jak się okazuje, mieli jedynie górnicy, dostawali je na Barbórkę. – Ma numer seryjny 24, to unikat. Chętnych było wielu, ofiarowali za niego spore pieniądze, ale mam go od lat i nie sprzedam – zarzeka się pan Waldemar. – Swego czasu miałem też stare radia, i to niezłą kolekcję. Sprzedałem je, żałuję, ale znowu zbieram. – Wróciła moda na kryształy oraz wazony i, o dziwo, stare drewniane kredensy kuchenne. Niegdyś były w każdym domu. Ludzie odmalowują je i wstawiają do domków letniskowych. O, tutaj stoi taki jeden biały – pokazuje pani Halina. – Pamiętam, jak babcia chowała do takiego kredensu dobre rzeczy. Zamykała go na specjalny kluczyk i trzeba było babci ten kluczyk podebrać, żeby się dostać do słodyczy – wspomina z uśmiechem Waldemar Filutowski.

Wśród skarbów są też stojące zegary z lat 50., 60. i 70.

– Wszystko, co ma związek z tamtym okresem, dobrze się sprzedaje – mówią małżonkowie. – Nic dziwnego, proszę zobaczyć, jaka piękna jest porcelana z Chodzieży czy Jaworzyny Śląskiej. Powodzeniem cieszą się też stare, zdobione gliniane garnki z Bochni.

Upragniony piszczący miś

Z czego wynika zauroczenie rzeczami z czasów PRL? Być może u młodych ludzi jest ono przejawem fascynacji tymi dziwnymi latami, w których nie było internetu, telefonów komórkowych i galerii handlowych. Dla starszych osób był to czas ich dzieciństwa i młodości, złe wspomnienia się zacierają, więc Polacy tęsknią, wspominają i zbierają pamiątki, takie jak projektor – rzutnik ania z bajkami. Walczą o samochodziki i kultowe zabawki z PRL – piszczącego misia, śmieszne tablice: „Rzeczy niemożliwe robimy od ręki” czy „Towar macany należy do macanta”. Polują na radiomagnetofon unitra albo kubek z napisem „Zakład pracy twoim drugim domem”, a nawet stare papierosy klubowe. Także domy aukcyjne coraz częściej organizują licytacje skarbów sprzed lat. – Ostatnio największym zainteresowaniem na aukcji cieszyły się porcelanowe figurki – opowiada

Natasza Szapańska z Sopockiego Domu Aukcyjnego.

– Kolekcjonerzy mają naprawdę ogromną wiedzę. Zaskoczyło mnie, że ludzie, którzy na nią przychodzili, tak dokładnie je oglądali. Ważna była malatura i sygnatura, i nawet to, jakie otwory są pod spodem. Mieliśmy też porcelanowy serwis do kawy goplana – z nietypowym wzornictwem, zaprojektowany przez Wincentego Potackiego. Podczas licytacji odbyła się prawdziwa walka, serwis podwoił swoją cenę, był wystawiony za 1400 złotych, a sprzedał się za 2800 zł! Oprócz figurek były też paterki, popielniczki i… bombonierka bardzo znanej projektantki Lucyny Pokornianki oraz zestaw brydżowy – cztery popielniczki z motywami karcianymi, z lat 60. Niektóre rzeczy, które sprzedano na sierpniowej aukcji, pojechały za granicę. – Mieliśmy np. kilka mebli skandynawskiego wzornictwa z lat 60. i 70., sprzedały się powyżej ceny wywoławczej – przyznaje Szapańska.

– Ostro licytowano parę krzeseł typu skoczek z Zamojskiej Fabryki Mebli – odnowione pięknie wyglądają. Mieliśmy też słynny fotel Chierowskiego, tak zwany bunny, i cztery krzesła aga tego projektanta. Sprzedaliśmy też asymetryczne krzesło tecta Stefana Wewerki z 1979 roku. Zainteresowaniem cieszyły się dawne plakaty. „Football” Henryka Tomaszewskiego, zaprojektowany w 1948, został wydrukowany dopiero w 1988. Wyszło zaledwie 100 sztuk, ale ponieważ to wzornictwo jest ponadczasowe, plakat wydrukowano ponownie w 2012 roku, z okazji Euro. Niektóre osoby z zaskoczeniem oglądały dobrze znaną im lampę Poula Henningsena. – Taka sama lampa wisiała w kuchni mojej babci – uśmiecha się pani Natasza. – Nie dziwi zainteresowanie, nawet młodych ludzi, skarbami z lamusa, te rzeczy pasują bowiem do współczesnych wnętrz. To piękne wzornictwo i świetne rzeczy. Dzisiaj są jeszcze w niskich cenach. Prognozuje się, że za jakiś czas będą one droższe.

Grażyna Antoniewicz aip, Fot. Karolina Misztal

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520