47-letni policjant William Melendez z Inkster w stanie Michigan, miasta położonego niedaleko Detroit, został skazany na od 13 miesięcy do 10 lat pozbawienia wolności w związku z brutalnym aresztowaniem 58-letniego kierowcy w styczniu 2015 roku.
Czarnoskórego Floyda Denta zatrzymano, gdy zignorował znak stop. Biali policjanci obalili kierowcę na ziemię, gdzie Melendez umieścił jego głowę w zapaśniczym uścisku i zadał szesnaście ciosów pięścią. Sąd uznał to za „tchórzliwą” i „barbarzyńską” postawę.
Na podejrzanym użyto też paralizatora. Po wszystkim funkcjonariusze wydawali się być zadowoleni – porozumiewawczo przybijali sobie piąstki. Dent doznał m.in. pęknięcia kości oczodołu oraz złamania czterech żeber. Trzy dni spędził w szpitalu.
Przedstawiciel prokuratury hrabstwa Wayne określił Melendeza jako kogoś, kto zgrywa policjanta i nie lubi czarnoskórych. Melendez stwierdził, że żałuje, iż opinia publiczna nie potrafi dostrzec, że jego działania były uzasadnione.
(dr)