Policja w Grand Rapids w stanie Michigan wszczęła wewnętrzne śledztwo po tym, jak funkcjonariusze wycelowali broń w 11-letnią dziewczynkę, a następnie skuli ją kajdankami i przeszukali.
Mundurowi poszukiwali 40-letniej kobiety podejrzewanej o udział w próbie morderstwa, do której doszło 6 grudnia. Nie znaleźli jej na miejscu, a dalsze śledztwo zaprowadziło ich do innego domu, z którego wyszły dwie kobiety i 11-latka. Broń wymierzono we wszystkie trzy osoby. Dziewczynkę skuto kajdankami, ponieważ obawiano się, że starsza kobieta mogła jej przekazać nóż.
– Cały czas mówili jej, żeby się uspokoiła, a ja im mówiłam, że ona ma 11 lat. Mówiłam, że to moja córka i żeby jej nie aresztowali – powiedziała Whitney Hodges.
Dziewczynka stwierdziła, że bardzo się przestraszyła i boi się teraz otwierać drzwi. Policja poinformowała, że w kajdankach znajdowała się przez dwie minuty, po czym zabrano ją na tył radiowozu, gdzie przez 10 minut siedziała z dwiema kobietami. Całą trójkę w końcu wypuszczono, gdy okazało się, że żadna z tych osób nie ma nic wspólnego z przestępstwem. W imieniu 11-latki zgłoszono później skargę na policję, która przystąpiła do śledztwa.
(dr)