Amerykanin Eric Molina, który w kwietniu zakończył karierę Tomasza Adamka na gali w Tauron Arenie Kraków, ma chrapkę skrzyżować rękawice z Arturem Szpilką 5 listopada w stolicy Małopolski. – Chciałbym wrócić. Polska zawsze już będzie dla mnie wyjątkowym miejscem. Myślę, że moja walka z Arturem Szpilką byłaby świetnym pojedynkiem – powiedział Molina w rozmowie z wokolringuboks.wordpress.com.
„Szpila”, obecnie najbardziej barwny i medialny polski pięściarz, już jakiś czas temu wyraził wolę zmierzenia się z Teksańczykiem, który w walce wieczoru 2 kwietnia w Krakowie wygrał z Adamkiem przez nokaut w 10. rundzie. Pięściarz wagi ciężkiej z Wieliczki zresztą tyle co ponowił odezwę, m.in. za pośrednictwem Twittera, gdzie już kiedyś wywalczył sobie przegrany pojedynek z innym Amerykaninem Bryantem Jenningsem. Teraz Szpilka stwierdził, że jego pojedynek z Moliną byłby bardzo ciekawy, a stawka byłaby ogromna, bowiem obaj walczyliby o swoje „być albo nie być”. Zwłaszcza wieliczanin, który wraca na ring po ciężkim nokaucie i nadal uchodzi za zawodnika z dużym potencjałem. Reakcja Szpilki na wywiad z Moliną była zwięzła, ale jednoznaczna: „Zawsze jestem gotowy” – zakomunikował wychowanek Górnika Wieliczka. Pytanie, czy do pomysłu „zapali” się jeden z promotorów polskiego prospekta Andrzej Wasilewski, który kilka dni temu stwierdził, że nie ma opcji takiego pojedynku, a pytany o uzasadnienie odparł: „nie widzę płatnika”.
AG (AIP)/fot.Anna Kaczmarz/Dziennik Polski